-Kurwa – wymamrotałam i wyciągnęłam swoją torbę trzymając ją
w rękach tu nad głową w celu uniknięcia zmoczonych włosów.
Po jakiś 5 minutach spuściłam z powrotem ręce z tego względu, że
torba nie była lekka a ja nie byłam strong woman. Nie mogłam
doczekać się dotarci do domu i użyci gorącego prysznica.
-Rose? - usłyszałam głos tuż za mną; odwróciłam się i
zobaczyłam dumnie siedzącego w swoim samochodzie, Harry'ego. -Jak
możesz iść w taki deszcz do domu? - zapytał uśmiechając się.
Wzruszyłam ramionami. -Wsiadaj – pokazał głową abym wsiadła na
miejsce pasażera.
-Będziesz miał mokry samochód – powiedziałam
-Nie ma sprawy. Wolę mieć mokry samochód niż pozwolić żebyś
się przeziębiła – powiedział z uśmiechem który odwzajemniłam.
Tym razem nie był to wymuszony uśmiech taki który kiedyś
używałam. Teraz naprawdę się do niego uśmiechnęłam.
Podbiegłam do samochodu, otwierając drzwi i wdrapując się do
niego.
-Dziękuję, Harry – powiedziałam kiedy ten zaczął ruszać z
miejsca.
-Więc... - zaczął Harry przerywając ciszę -Słyszałem, że
idziesz dziś na randkę – jego ton nie brzmiał komfortowo. Był
raczej zdesperowany.
-Uhm, tak. Z Niallem – powiedziałam uśmiechając się. Niall był
słodki a ja nie mogłam doczekać się na dzisiejszy wieczór. Jednak ciągle coś leżało mi na sercu. Jakby poczucie winy, smutku...czuję jak bym coś źle zrobiła, ale nie zrobiłam, nie?
Harry uśmiechnął się z trudem, jakby się martwił. Ledwo go
znałam, ale nie chciałam, żeby czuł się nieszczęśliwie w moim
towarzystwie.
-Jak tam? - zapytałam
-Nic – wymruczał. Hmm, to rzeczywiście sobie porozmawialiśmy. -
Nie jestem głupi, wiesz? Myślałem, że zamierzamy poznać siebie
jeszcze raz. Bliżej – zaśmiał się niepewnie. -Od kiedy obchodzę
cię? Od kiedy chcesz wiedzieć co u mnie? Dlaczego mnie
potrzebujesz, masz Niall'a – jego głos ucichł na końcu. Dlaczego
wspomniał o Niallu? Był zazdrosny? Nie, nie może być.
-Czy ktoś tu jest trochę zazdrosny? - zapytałam uśmiechając się
z wyższością. Jego brwi zostały podniesione do góry, kiedy
popatrzył na mnie.
-Chciałabyś – wypluł. Miałam dość jego tonu więc popatrzyłam
na okno. Krople deszczu co chwilę spadały na szybę spływając
szybko wzdłuż niej.
Nagle samochód zatrzymał się.
-Dlaczego stanąłeś? - zapytałam ostrożnie
-Nie stanąłem – odpowiedział, odpinając swój pas i wysiadając
z samochodu. Złapałam kołnierz jego koszuli powstrzymując go.
-Harry! Pada deszcz, zmokniesz – wysyczałam
-Muszę zobaczyć co się stało – powiedział surowo unikając
mojego chwytu na jego koszuli. Wyszedł z pojazdu i otworzył
przednią maskę. Popatrzył na kilka miejsc i z hukiem ją
zatrzasnął wsiadając z powrotem do samochodu.
-Silnik jest rozjebany – powiedział patrząc na mnie
-Zadzwoń może po serwis samochodowy. Masz ubezpieczenie? -
zapytałam niepokojąco. Chłopak zaśmiał się.
-A jak myślisz? - zapytał. No tak, pewnie, że nie ma
ubezpieczenia. To auto na 100% jest kradzione.
-Więc co teraz zrobimy? - zapytałam
-Ja zostanę tutaj dopóki deszcz nie przestanie padać. Ty możesz
iść z powrotem do domu do którego dojdziesz za jakieś trzydzieści
albo czterdzieści minut przy tej pogodzie albo zostać tutaj ze mną
– Zdecydowanie nie ruszę dupy, żeby iść do domu. Utopiłabym
się
-Zostanę tu. Muszę napisać do Nialla, żeby odwołać naszą
randkę – powiedziałam ponuro. Naprawdę cieszyłam się na
spędzenie tego wieczora z Niallem. Mogłam przysiąc, że Harry
uśmiechnął się szeroko, ale próbowałam to zignorować.
Po tym jak napisałam do Nialla, a ten odpowiedział, że rozumie, w
samochodzie zaczęło robić się co raz zimniej. To przez to, że
silnik nie działał. Próbowałam włączyć radio, ale to odmówiło
posłuszeństwa.
-Zgaduję, że bateria też siadła – wymamrotałam a Harry zaśmiał
się
-Też tak sądzę – powiedział
Wsadziłam ręce głęboko do rękawów i zaczęłam pocierać
nawzajem dłońmi, żeby je nieco ogrzać.
-Masz zimne ręce? - zapytał
-Tak, strasznie – wyszeptałam. Chłopak wyciągnął do mnie swoje
dłonie dając znak, abym podała mu moje i umieścić je w nich.
Rzuciłam do niego pytające spojrzenie a ten potrząsnął głową.
-Podaj mi ręce – zaśmiał się kiedy z niepewnością podałam mu
dłonie patrząc mu głęboko w oczy. Trzymał je mocno w swoich
zbliżając swoje usta do naszych rąk dmuchając na nie. Ciepłe
powietrze wychodzące z jego ust zaczęło ogrzewać moje dłonie,
robił to cały czas nie spuszczając ze mnie wzroku. Ja również
przyglądałam mu się z uwagą. Nigdy wcześniej nie zauważyłam
tych jego małych plamek które były zmieszane z zielenią jego
oczu. Zaczęłam studiować jego twarz biorąc pod uwagę wszystkie
cechy. Zielone oczy w których mogłam utonąć przez kolejne kilka
dni. Jego faliste wargi, idealnie osadzone na twarzy, pulchne i
doskonałe. Jego szeroki nos rozszerzał się jeszcze bardziej, kiedy
wypuszczał przez niego powietrze. Dwa dołeczki które pojawiały
się za każdym razem kiedy się uśmiechał. Piercing umieszczony na
jego wardze, brwi i nosie zmuszał do bliższego przypatrzenia się.
Przeglądałam uważnej jego tatuaże wzdłuż linii szyi i ramion.
Każde z tych rzeczy powinny mnie odstraszać, dawać ostrzeżenie,
ale nie dawały. Wtedy zdałam sobie sprawę, że każda rzecz, każda
niedoskonałość na jego twarzy czyniła go atrakcyjniejszym, niż
bardziej brzydkim bad boyem z niedoskonałościami. Każde miejsce,
każde przedziurawienie, każdy tatuaż zdobiły go. Zdobiły go,
Harry'ego. Wpatrywałam się wrażeniem w jego twarz zdając sobie
sprawę, że on robi to samo. Przyglądał się każdej części
mojego ciała.
Powoli opuścił w dół moje ręce, splatając swoje palce z moimi.
Popatrzyłam w dół tylko po to, żeby następnie przenieść wzrok
do góry i widzieć go wpatrującego się we mnie. Nie miałam
pojęcia ile czasu siedzieliśmy w tej pozycji, ale zanim się
zorientowałam deszcz ustał. Spuściłam wzrok na nasze splecione
dłonie i rozplątałam je z uścisku zostawiając Harry'ego
zdezorientowanego ze zdziwieniem na jego twarzy.
-Jeśli wrócimy do mnie będziemy mogli zadzwonić do serwisu, żeby
przyjechali po twoje auto. Zapłacę – powiedziałam przerywając
niezręczną ciszę
-Nie chcę, żebyś za mnie płaciła
-To ostatnie co mogę dla ciebie zrobić, żeby odwdzięczyć ci się
za zostanie w twoim samochodzie. Również chcę przeprosić cię za
to, że zachowywałam się dla ciebie jak suka – zaśmiałam się
-Dziękuję, Rose – powiedział całując mnie lekko w policzek.
Wysiedliśmy z samochodu po czym Harry zatrzasnął drzwi.
Nie mogę uwierzyć w to co się stało w samochodzie. Mam tylko
nadzieje, że nikt nie dowie się o tym.
Niall's pov
Przygotowywałem się do randki z Rose. Miałem zamiar zabrać ją na
grilla poza miasto kiedy to dostałem wiadomość w której napisała,
że musimy ją odwołać. Kurwa. Byłem nakręcony na to, że Rose
spędzi ze mną wieczór wystrojona specjalnie dla mnie. Przyznaję,
chciałem chodzić z nią, żeby wkurzyć Harry'ego, ale kiedy
zobaczyłem Rose dzisiaj w szkole, nie byłem pewny czy chcę być z
nią tylko dlatego. Nie znałem jej do końca, ale wydawała się
być dziewczyną, która jest gotowa na długi związek a nie na
jedno małe pieprzenie o którym na początku myślałem. Pieprzyć
to wszystko. Idę do niej. Poczekam na nią i będę tam kiedy wróci
do domu.
Wsiadłem do auta i pojechałem pod dres który podała mi wczoraj. W
końcu trafiłem na miejsce.
Ja pierdole. Jej dom był zajebisty. Czy to ten adres? Sprawdziłem
swój telefon. Tak, to ten. Co do chuja ona robiła wychodząc z
nami? Jesteśmy z całkiem innych światów. Ona nie wyglądała na
jakąś snobistyczną dziewczynkę. Nie była rozpuszczoną laleczką
na twarzy której jest do zauważenia jej bogactwo. Była niewinną,
uprzejmą i dobrze wychowaną dziewczyną. To w niej lubiłem. To
znakomite określenie jej osoby... niewinna. Oczywiście była czasem
zadziorna ale poza tym była słodką i niewinną dziewczyną, która
nie ukrywała tego.
Podszedłem do drzwi jej domu, poprawiając lekko moją kamizelkę.
Zapukałem.
Nic.
Znów zapukałem.
Nadal nic.
Usiadłem więc na schodkach które prowadziły do jej drzwi. Nie
było jej w domu. W każdym razie powinna tutaj być niebawem.
Około godziny później właśnie miałem machnąć ręką i
pojechać do domu kiedy zobaczyłem 2 postacie zbliżające się w
moim kierunku śmiejąc się i żartując. Przysięgam, że jedną z
nich był Harry. Ale co Harry miałby ro... czy to Drew? Dlaczego
była z Harrym? Odwołała naszą randkę, żeby pospacerować z
Harrym? Myślałem, że go nie lubi.
-Rose? - krzyknąłem podnosząc się ze schodków. Dziewczyna
obróciła się wlepiając we mnie wzrok. Jej śmiech ucichł a
chłopak poczuł się jakby górował nad wszystkim przejmując
kontrolę.
-Niall? - odkrzyknęła. Tak, to była Rose. Podszedłem do pary i
moje podejrzenia się sprawdziły. Drew odwołała randkę, żeby
wyjść z Harrym.
-Dlaczego odwołałaś randkę, Rose? - zapytałem ją spokojnie nie
chcąc gubić mojego nastroju.
-Posłuchaj. Samochód Harry'ego zepsuł się w środku burzy więc
przeczekaliśmy deszcz i teraz wysz...
-Oszczędź tego – przerwałem jej. Zacząłem wracać do mojego
samochodu.
-Stary, ona mówi pra...
-Powiedziałem, żebyście to oszczędzili do chuja – przerwałem
ponownie tym razem Harry'emu odwracając się z powrotem do nich.
Wsiadłem do auta, z hukiem zamknąłem drzwi i odjechałem. Jak ona
mogła to zrobić a później kłamać mi prosto w twarz? Umówiłem
się z nią i co? Oczywiście poszła do Harry'ego. Ten dał jej
pewnie kilka malinek, zastraszył ją mówiąc, że jest „jego” a
ona dała się nabrać. Dlaczego Harry zawsze dostaje to co chce? Nie
wie co czuję. Jestem zazdrosny. Tak... mam o co.
Świetny rozdział!♥
OdpowiedzUsuń