czwartek, 27 czerwca 2013

#15

 El's pov

Szukałam Rose przez pół nocy i nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Biorąc kolejny łyk piwa udałam się na dalsze poszukiwania dziewczyny. Dani poszła z Liam'em na górę więc nie chciałam im przeszkadzać.
-Rose! - krzyczałam z nadzieją, że ją znajdę, ale nie miałam w tym momencie szczęścia. Wyszłam na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. W moim pośpiechu nie zauważyłam, że ktoś stoi już w miejscu do którego chciałam iść. Nie chodziło właściwie o pośpiech tylko o nadmiar alkoholu w moich żyłach. Kilka osób stało opartych o ścianę budynku. Palili papierosy; ugh, nienawidzę dymu z fajek.
-Proszę, proszę, proszę. Czy to panna Calder? - powiedział nieznajomy. Dobrze jednak znałam ten głos, to był Louis. Odwróciłam się w jego stronę, miał w ręku papierosa i robiąc mi na złość, dmuchnął dymem prosto we mnie.
-Mógłbyś przestać? - zapytałam surowo
-Oh, nie ma powodu do bycia niegrzecznym – powiedział z zadowoleniem
-No cóż, biorąc pod uwagę to co było między nami, mam doskonały powód do bycia niegrzeczną – rzuciłam po czym nasze spojrzenia się spotkały.
-Jeśli pamiętasz, byłaś w to zaangażowana równie tak jak ja – uśmiechnął się ponownie podnosząc papierosa do warg.
-W tym rzecz. Nic nie pamiętam. Byłam pijana a ty mnie wykorzystałeś. Jesteś zwykłym chujem, pieprzysz ludziom w głowach a teraz Harry pieprzy w głowie Rose – wyplułam surowo kiedy ten znów się uśmiechnął wypuszczając dym z ust.
-To nie ma znaczenia czy pamiętasz czy nie, kochanie. Po tych dźwiękach, które wychodziły z twoich ust mogę śmiało stwierdzić, że podobało ci się to – zaśmiał się, wyrzucił papierosa i wszedł do domu. Boże, żeby tylko nikt nie dowiedział się o tamtej nocy.

Rose's pov

Harry i ja siedzieliśmy w cisy patrząc na siebie. Wydawało mi się, że siedzimy tu już wieczność. Spojrzenia, które wymienialiśmy nie były niezręczne, były komfortowe.
-Rose, przepraszam – wymruczał Harry nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego.
-Harry, nie – wyszeptałam. Mój wzrok wbił się w ziemię. Nie chciałam wiedzieć co ten chce mi powiedzieć.
-Nie, Rose. Muszę to powiedzieć. Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie już nic. Czuję coś do ciebie, Rose. Spodobałaś mi się kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Lubię twoją uczciwość. Lubię to, że stawiasz mi opór. Po wszystkich rzeczach, które usłyszałaś o mnie, starałaś się wyrzucić je z głowy i bliżej mnie poznać. Dałaś mi drugą szansę na udowodnienie, że jestem godny ciebie, godny tego, że mogę być w twoim życiu. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny za tę szansę. Nigdy nie pomyślałem nawet, że będę kiedyś jednym z tych facetów którzy stają na uszach, żeby zdobyć dziewczynę. Nigdy. Teraz wiem, że jestem jednym z nich. Jesteś dla mnie ważna, Rose. Wiem, że zrobiłem z twojego życia pieprzone piekło, ale starałem się. Nie obchodzi mnie czy inni będą mnie nienawidzić za moją zmianę. Nie obchodzi mnie czy ktoś mnie poprze. Nie obchodzi mnie nic, póki mam ciebie – powiedział kiedy jego głos wyciszył się na końcu. Powoli i niepewnie popatrzył na mnie, żebym coś mu odpowiedziała, ale ja siedziałam cicho; w szoku po tym co powiedział. Nie, nie, nie. To nie mogło się stać, nie.
-Harry... - szepnęłam nie patrząc w jego oczy.
-Proszę, powiedz, że czujesz to samo – błagał z napiętym głosem
-Przykro mi – odwróciłam się od niego. Nie mogłam spotkać jego wzroku w tym momencie. W mojej głowie panowało zamieszanie. Chłopak którego nienawidziłam przez ostatnie tygodnie, teraz znaczył dla mnie tak dużo. Podnosząc buty z ziemi chciałam odejść ale poczułam jak Harry chwyta mój nadgarstek.
-Nie kłam – próbował brzmieć groźnie, ale i tak słyszałam załamanie w jego głosie.
-Jeśli nie czujesz tego samego, to dlaczego postępujesz tak ze mną? Dlaczego zgodziłaś się na randkę ze mną? Dlaczego dałaś mi drugą szansę? Dlaczego siedziałaś ze mną w samochodzie? Dlaczego pomogłaś mi oczyścić się po walce? Dlaczego? - zapytał przesuwając mnie i opierając o jedno z drzew. Miał rację. Dlaczego to robię?
-J..ja nie wiem – mój głos zadrżał
-Dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz? - zapytał. Bałam się. Nie Harry'ego. Bałam się przyznać do swoich uczuć. Nie mogłam ufać ludziom od momentu kiedy mój tato zostawił mamę. Ile razy mówił do mojej matki, że ją kocha, ile razy mówił czułe słówka. Tyle lat spędzone razem, to wszystko było kłamstwem.
-Jak mogę powiedzieć ci co czuję, skoro boję się powiedzieć to sobie? - wyszeptałam z łamiącym się głosem. Harry popatrzył na mnie i przysunął się bliżej. Wyciągnął rękę do mojego policzka i sunął kciukiem ocierając kilka łez spływających w dół mojej twarzy. Pochylił się w moją stronę. Mogłam poczuć jego delikatny oddech na mojej skórze.
-Proszę – wyszeptał kiedy nasze wargi były centymetry od siebie. - Pozwól mi wejść – moje oczy zamknęły się kiedy Harry zamknął dystans między nami. Jego usta zatrzymały się milimetry od moich chcąc mieć pewność, że nie odepchnę go w tym momencie. Nie zrobiłam tego. Nie chciałam. Nasze wargi złączyły się powoli. Moje wargi zwlekały chwilkę, ale potem poruszyły się i współgrały we wzajemnej synchronizacji. Jego ręka spoczywała nadal na moim policzku a druga była położona powyżej moich bioder co powodowało, że Harry przybliżał mnie do siebie bliżej. Obie z moich rąk powędrowały na jego ramiona a dłonie wplotły się w jego włosy. Chłopak przybliżał moje ciało jeszcze bliżej próbując zamknąć przestrzeń między nami tak bardzo jak to możliwe. Harry odsunął się ode mnie. Jego rysy były pełne szoku. Wystarczyło tylko, że dam mu się pocałować. Patrzył na mnie aby zobaczyć na mojej twarzy znak nienawiści, znak obrzydzenia, ale nie znalazł nic takiego. Pocałunek był prosty i pełen pasji. Wszystkie emocje, które przepełniały nas w ostatnim miesiącu zostały wrzucone i zamknięte w tym pocałunku.
-Dlaczego ja? - zapytał prosto patrząc na mnie, pieszcząc mój policzek abym spojrzała w jego oczy.

-Widziałam twoje dobre strony i widziałam złe. Wybieram obie...




2 komentarze:

  1. Przepraszam że nie skomentowałam tamtych rozdziałów ale je czytałam i były świetne a nie skomentowałam ich bo komp mi się zepsuł i piszę z telefonu

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko :)Ważne że czytasz, i czasem dajesz mi o tym znać. Będę się starała pisać do tego i tego drugiego imaginy, bo nie mogę się zdecydować :D już wakacje więc będę miała duuużo czasu xd

    OdpowiedzUsuń