sobota, 29 czerwca 2013

#23

Imagin pochodzi z bloga 27 - tatoos.

Czekaj. Co ja właśnie powiedziałam? Kocham go? Powiedziałam, że go kocham? Nigdy wcześniej nie pomyślałam nawet, że mu to powiem. To przyszło z natury. Byłam w nim zakochana?
Nie mogłam być; co jeśli Harry naprawdę zrobi to co mój ojciec? Ale... kiedy powiedział, że mnie kocha; zrobił to z uczuciem. Słyszałam szczerość w jego głosie. Był we mnie zakochany; czemu miałby mi to zrobić?
Lubiłam to kiedy jego ciało pachniało płynem po goleniu zmieszanym z ostrymi perfumami i dymem papierosowym. Kiedy jego język namiętnie oblizywał wargę. Kochałam to jak mnie traktował, to jak się odnosił. Zdmuchnął moje przewinienia i oczekiwania. Inaczej go sobie wyobrażałam, a całkiem inny się okazał. Podobało mi się to jak piercing na jego wardze przemieszczał się gdy się uśmiechał. Kiedy nad czymś myślał lub miał mętlik w głowie jego zmarszczki na czole idealnie się układały. Kochałam jego bezczelną i niebezpieczną stronę. To straszyło mnie i intrygowało. Podobała mi się tego tajemnica. Kochałam to jak bardzo się starał; jak bardzo chciał wejść w moje życie. Kochałam go. Naprawdę go kochałam.
Popatrzyłam w górę i zobaczyłam tego pięknego i uśmiechniętego chłopaka. Patrzył na mnie uważnie z rozwartymi ustami.
-K..kochasz mnie? - szepnął. Jego oczy błyszczały ukazując łzy w oczach. On się wzruszył? Boże. On naprawdę się mną przejmował. Naprawdę mu zależy.
Kiwnęłam głową twierdząco i spuściłam wzrok na moje buty. Naprawdę interesująca rzecz. Poczułam jak jego ramiona zawinęły się wokół mojego pasa. Przyciągnął mnie mocno do siebie i wtulił swoją głowę w moją szyję. Zawinęłam swoje ręce wokół jego szyi przybliżając go bliżej siebie.
-Dziękuję – wymruczał w moją szyję
-Za co mi dziękujesz? - zapytałam wycofując się i patrząc na niego
-Za tę drugą szansę. Za udowodnienie kim jestem. Za pokazanie, że nie jestem taki jaki myślałaś, że jestem. Dziękuję – wytłumaczył
-Wiesz jak niemądrze brzmisz? - zażartowałam kiedy Harry popatrzył na mnie w podniesionymi brwiami
-Szczerze nie obchodzi mnie to bo właśnie powiedziałaś, że mnie kochasz. Reszta mnie nie obchodzi – puścił oczko
-Zmieniłam zdanie – zaśmiałam się uwalniając z jego uchwytu, po czym zaczął mnie powstrzymywać.
-Oh, naprawdę? - zapytał i przybliżył swoją twarz do mojej tak bardzo, że czułam dokładnie jego gorący oddech na twarzy. Wtedy zrobiłam najbardziej szaloną rzecz do tej pory. Chwyciłam mocno jego policzki i z szybkością wpiłam się w jego usta. Początkowo Harry nie odpowiadał na to co zrobiłam, ale to pewnie dlatego, że był zdziwiony. Zaraz potem poczułam tylko jego uśmiech po czym dołączył do mnie a nasze wargi pracowały w synchronizacji. Jego język dotykał lekko mojej dolnej wargi prosząc o wejście a ja z chęcią go zaakceptowałam. Nasze języki splotły się ze sobą masując się nawzajem i walcząc o dominację.
Nagle poczułam jak ręce Harry'ego usłały miejsce na moim tyłku podnosząc go do góry. Znałam jego zamiary i podniosłam swoje nogi zaplątując je w jego biodrach a ręce na szyi. Zaczął ruszać się z miejsca kiedy nasze usta ani na moment nie zostały rozłączone. Poczułam jak moje ciało zostało przyparte do jakiś drzwi. Harry przywarł mną do drzwi od samochodu kiedy jego ręce przemierzały przez całą długość mojego ciała. Jego wargi poruszały się od wnętrza moich poprzez szyję, docierając do obojczyków.
-Kocham Cię – mruczał w stronę mojej szyi kiedy w moim gardle uwiązł oddech.
-Też Cię kocham – szepnęłam. Chłopak opuścił moją szyję patrząc mi w oczy i znów przypierając swoimi wargami o moje. Otworzył drzwi samochodowe i posadził mnie na stronie pasażera zapinając starannie mój pas po czym usiadł na swojej stronie powtarzając czyn. Ruszył z miejsca w którym była impreza gdzie ludzie pewnie nadal się zastanawiali co do chuja się wydarzyło.

W samochodzie była cisza; nie ten niezręczny jej rodzaj, ale komfortowy. Harry wyciągnął w moją stronę swoją rękę kładąc ją na mojej dłoni. Podniósł ją i przyłożył do swoich ust całując lekko i patrząc na mnie z uśmiechem.

Kiedy dojechaliśmy do mojego domu pocałował mnie ostatni raz i pomógł wspiąć się do okna. To nie był pełen gracji gest kiedy trzymał mnie za tyłek śmiejąc się z mojej nieuwagi.
Gdy bezpiecznie wdrapałam się do pokoju, popatrzyłam w dół a Harry pomachał mi na pożegnanie odchodząc do samochodu i odjeżdżając.

Nie mogłam przestać o nim myśleć. Cały czas siedział mi w głowie.
Teraz kiedy już leżę spokojnie w swoim łóżku ubrana w kolorową piżamę, myślę o jego błyszczących oczach, wspaniale ułożonych lokach i idealnych rysach twarzy. Dlaczego wcześniej nie zauważyłam jaki jest? Straciłam tyle czasu na nienawiść do niego podczas kiedy mogłam być z nim naprawdę szczęśliwa.

Zasypiam śniąc o nim, co tak naprawdę zdarzało mi się przez ostatnie kilka tygodn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz