sobota, 29 czerwca 2013

#20

 Idąc do szkoły następnego dnia nie mogłam przestać o nim myśleć. Nic nie odpisał od wczoraj. Przez cały dzień nie napisał nic. Miałam wrażenie, że mnie wystawił i zrobił tak jak mówiła moja matka.
Weszłam do klasy w której miałam lekcję i usiadłam obok Liam'a. Chłopak próbował zacząć jakąś rozmowę ale go ignorowałam. Nie to, że chciałam być niegrzeczna tylko miałam inne problemy i myśli w głowie.

Kiedy zadzwonił dzwonek natychmiast wstałam z ławki ruszając w stronę sali z lunchem.
Na korytarzu spotkałam El i Dani które ruszyły w moją stronę.
-Hej, Ro...
-Widziałyście Harry'ego? - przerwałam El w pośpiechu
-Stylesa? - zapytała El
-Tak, jego. Widziałaś go? - spytałam jeszcze raz będąc co raz bardziej zniecierpliwiona
-Um, tak. Szedł do swojego samochodu kilka minut temu. Chyba nie zostaje na lunch tak jak reszta jego kolegów - powiedziała Dani
-Dobra, dzięki. Na razie – to było wszystko co powiedziałam do dziewczyn po czym ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych z którymi zobaczyłam Harry'ego ruszającego w stronę swojego Range Rover'a. Podbiegłam do niego pośpiesznie.
-Harry! - krzyknęłam kiedy otwierał drzwi do swojego auta. Chłopak odwrócił się w moją stronę.
-Harry, czekaj! - próbowałam krzyknąć, ale, cholera, zmęczyłam się. Nie byłam typem sportowca a jeśli chodzi o kondycje, to... brakuje mi jej.
Podeszłam bliżej do Harry'ego a ten odwrócił się bardziej w moją stronę.
-Rose, co tu... - przerwałam mu złączając moje usta z jego. Zawahał się przed oddaniem pocałunku ale zaraz później to zrobił. Jego wargi pieściły moje kiedy jedną ręką masował mój policzek a drugą jeździł wzdłuż mojego ciała. Po chwili obie jego ręce powędrowały na moje pośladki, ściskając je i podnosząc mnie na nich w górę. Oplotłam nogami jego pas podczas gdy chłopak posadził mnie wygodnie na masce samochodu ani na chwilę nie odrywając jego warg od moich. Przerwaliśmy pocałunek i oparliśmy się nawzajem o swoje czoła.
-Przepraszam – wyszeptałam – Chwilami byłam dla ciebie suką a ty na to nie zasługiwałeś. Pozwolę zwalić to na moje emocje. Wybaczysz mi? - zapytałam z nadzieją
-Jeśli ci wybaczę, co będzie z nami? - postawił haczyk, tak?
-Co masz na myśli? - zapytałam splatając swoje palce z jego
-Jeśli ci wybaczę, będziesz moją dziewczyną? - uśmiechnął się szeroko.
-Wybaczysz mi czy nie? - droczyłam się
-Tak, wybaczam ci – uśmiechnęłam się na jego komendę. O to mi chodziło. O to, żeby wybaczył.
-Dobrze – odetchnęłam z ulgą. Harry wciąż patrzył na mnie z uśmieszkiem.
-Więc? - zapytał
-Więc, co? - zapytałam zmieszana. Przetoczył oczami i mocniej ścisną moje dłonie patrząc mi głęboko w oczy.
-Rose Smiths czy zostaniesz moją dziewczyną? - wybłagał. Podniosłam głowę do jego wysokości, tak, że nasze ciała dzieliły milimetry. Czułam jego gorący oddech na swojej skórze kiedy głęboko oddychał łapiąc i wypuszczając powietrze nerwowo czekając na moją odpowiedź. Jego wargi rozchyliły się nieznacznie.
-Tak, będę twoją dziewczyną – wymamrotałam w stronę jego warg całując go łagodnie.

~~~~

El zabrała mnie do swojego samochodu proponując podwózkę do domu. Byłam przesłuchiwana o wszystko co działo się przez ostatnie godziny, dni i miesiące. Teraz wiedziała o wszystkim. Była strasznie wyrozumiała. Najwyraźniej wiedziała więcej niż ja. Miałam na końcu języka temat o niej i Lou, to jak powiedziała mi, że uprawiła z nim sex, ale nie wspominałam o tym, ona sama zaczęła. Tym razem wytłumaczyła mi to dokładnie i byłam pewna, że naprawdę to zrobili. Teraz powiedziała mi to kiedy była trzeźwa więc uwierzyłam.
Pożegnałam się z nią krótkim „Pa” obiecując, że o niczym nie powiem Dani i weszłam do środka. Ignorowałam moją matkę nie chcąc na nią patrzeć. Szybko dopiłam swoją herbatę którą zrobiłam i poszłam na górę. Weszłam do pokoju i otworzyłam szafę szukając coś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór.
Ubrałam dżinsy, czarną zwykłą bluzkę, zawiązałam na głowie czerwoną bandamkę i ubrałam białe conversy, które były już dla mnie znakiem rozpoznawczym. Zrobiłam mały make-up i poprawiłam lekko włosy.
Usłyszałam małe puknięcie w okno, zignorowałam to, ale później usłyszałam to samo. Podeszłam do niego i popatrzyłam w dół. Harry stał w moim ogrodzie wypatrując mnie. Była około 8 wieczorem a całe Holmes Chapel było ciemne. Roztrzepałam swoje łóżko tak, jakbym właśnie z niego wstała i wzięłam z biurka torebkę po czym wyłączyłam światło i podchodząc do drzwi, otworzyłam je i krzyknęłam
-Idę spać, nie budź mnie! - miałam nadzieję, że matka usłyszy moją prośbę. Zatrzasnęłam drzwi i wspięłam się na okno. Chwyciłam rynnę, która była położona blisko niego i zeszłam po niej na dół. Dzięki Bogu, że moje okno było obok rynny. Straciłam równowagę kiedy jedna z moich nóg się poślizgnęła. Zamknęłam oczy bojąc się upadku, ale nic nie poczułam. Otworzyłam powieki i zobaczyłam bruneta śmiejącego się do mnie.
-Cholera, wyglądasz ostro – wymruczał stawiając mnie na ziemi i przyglądając mi się od góry do dołu. Zwilżył językiem swoje wargi i przybliżył swoją twarz do mojej patrząc mi w oczy.

-Rose? - zapytał cicho nadal patrząc mi w oczy. Ponownie zwilżył swoje wargi chwytając dłonią mój policzek. - Jak bardzo zła może być dobra dziewczynka?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz