sobota, 29 czerwca 2013

#26

UWAGA!

Rozdział zawiera sceny +18 więc jeśli nie masz skończone 18 lat, nie czytaj. Chociaż w sumie ja mniej a ty olejesz tą uwagę i będziesz czytać, to... 
pierdol to i czytaj dalej, nie przerywam już bo wiem, że czekasz :D

IMAGIN Z BLOGA 27-TATOOS
Harry's pov

Opuściłem z powrotem głowę w dół całując Rose w usta.
-Harry, j..ja nie mogę – szepnęła szeroko otwierając oczy. Boże, była taka niewinna.
-Nie mam zamiaru zmuszać się do czegoś, czego nie chcesz zrobić, kochanie – wymamrotałem. Moje usta błądziły po jej szyi zostawiając na niej kilka pocałunków. Usłyszałem niewielki jęk wydobywający się z jej ust.
-Nie wiem co mam robić – zacięła się. Jej ciało naprężyło się tak jakby była dotykana przez kogoś obcego.
-Zrobię za ciebie całą robotę. Chcę tylko, żebyś poczuła się dobrze, skarbie – wyszeptałem.
Moje ręce podniosły lekko jej koszulkę do tego stopnia, że mogłem zobaczyć jej piersi umieszczone idealnie w staniku. Usiadła na moich kolanach pełna niepewności. Zacząłem masować lekko jej piersi przez materiał na nie nałożony. Szarpnąłem rąbek jej koszulki i zdjąłem ją całą z górnej części dziewczyny. Jej ciało było idealne. Drew przesunęła się niekomfortowo patrząc, że mój wzrok cały czas błądził po jej ciele. Nie mam pojęcia czego się wstydziła. Była piękna.
-Chwyć mnie za szyję – powiedziałem. Dziewczyna zrobiła tak jak poleciłem. Podniosłem się z kanapy, trzymając Drew na rękach, kiedy ta miała zawinięte nogi wokół moich bioder.
Szliśmy do sypialni; nasze usta nie rozłączyły się ani na moment, wciąż złączone były w namiętnym pocałunku. Umieściłem ją delikatnie na łóżku zdejmując z niej dżinsy, zsuwając je z niesamowitą łatwością. Jej oczy wypełniły się zmartwieniem. Wyglądała jak niewinne i małe zwierzątko stojące wśród wielkich reflektorów. Zdejmując swoje spodnie i bluzkę, rzucając je w kąt pokoju wdrapałem się na łóżko zwisając ciałem nad Rose. Moje usta złączyły się z jej, ale nadal czułem to zdenerwowanie.
-Spokojnie, kochanie – uśmiechnąłem się słysząc jej lekki jęk.

Rose's pov

Jego usta wciąż pracowały w dół mojego ciała. Składał pocałunki na mojej szyi dochodząc niżej do piersi. Duże dłonie powędrowały natychmiast w stronę moich pleców odpinając zwinnie biustonosz i rzucając go na ziemię. Szybko mu poszło, ale nie dziwiłam się; miał wprawę w szybkim odpinaniu staników. Jego wzrok powędrował na moje piersi. Czułam się niezręcznie, chciałam zasłonić się rękami, ale Harry był silniejszy. Pociągnął mnie za nadgarstki i założył je ponad moją głowę.
-Nie zasłaniaj widoków, skarbie – zaśmiał się całując miejsce pośrodku moich piersi. Wskazał sobie drogę do lewej całując lekko jej sutek i trzymając go w zębach i ssąc dopóki nie było to dla mnie bolesne, co pokazałam dosyć głośnym jęknięciem. Przeniósł się na prawą pierś robiąc z nią to co z poprzednią. Jego ciało obniżało się z każdym pocałunkiem. Gdy zjechał w dół mojego brzucha oddech stawał się ciężki. Moje ciało było mokre, bolało mnie na jego dotyk, pragnęłam go. Jego ręce bawiły się paskiem od moich majtek wkładając jeden swój palec do ich wnętrza lekko jeżdżąc od prawej do lewej strony.
-Harry... - wyjęczałam. Jego dotyk sprawiał, że przez moje ciało przepływał dreszcz przyjemności i rozkoszy. Nigdy wcześniej nie byłam w taki sposób dotykana.
-Czuję, że naprawdę chcesz, żebym zdarł to z ciebie – uśmiechnął się i pociągnął be wahania koronkowy materiał w dół wyrzucając go poza łóżko. Kładł krótkie i soczyste pocałunki po wewnętrznej stronie moich ud. Poczułam się całkowicie mu oddana. Leżałam przed nim całkowicie naga. Przyznam się, że trochę się krępowałam, ale później zrozumiałam, że Harry to mój chłopak. Ten którego kocham. Nie muszę się go wstydzić. Jego wzrok śledził każdy cal mojego ciała. Czerwony kolor wymył się na moich policzkach; cholera, jednak się krępowałam. Harry spojrzał w górę widząc moje zakłopotanie.
-Nie wstydź się, kochanie. Jesteś piękna – uśmiechnął się całując ponownie wnętrze moich ud. Jego usta zbliżały się coraz bardziej i bardziej do mojego wnętrza, czułam jak jego język otarł się o nie przez co zajęczałam. Zaczął znaczyć drogę językiem smakując powoli każde moje miejsce. Chwycił rękami moje biodra i bardziej przybliżył moją łechtaczkę do swojej twarzy przegryzając ją delikatnie. Znów pojedyncze jęki wydobyły się z moich ust.
-Podoba ci się? - wymamrotał po czym znów wrócił do mojej łechtaczki. Ani na sekundę nie oderwał ode mnie swojego wzroku. Chciał widzieć, jak zachowuję się kiedy robi coś czego nigdy nie doświadczyłam.
-Harry – wyjęczałam głośniej. Moje ręce odnalazły loki Harry'ego i zaczęły je lekko pociągać. Nagle Harry włożył we mnie swój wskazujący palec co było dla mnie zaskoczeniem bo nie patrzyłam co robił.
-Cholera, Harry! - krzyknęłam kiedy ból przezwyciężał rozkosz.
-Jesteś taka ciasna – wymamrotał niewyraźnie kiedy językiem nadal przesuwał się po łechtaczce. Nigdy nie byłam dotykana przez chłopaka więc palec Harry'ego we mnie był czymś niewygodnym, ale jednocześnie niewiarygodnie wspaniałym uczuciem jakie kiedykolwiek doświadczyłam.
Moja wizja zaczęła się rozmazywać. Dosłownie czułam jak moje wewnętrzne ścianki zaczęły się napinać i rozszerzać wokół palca chłopaka.
-Cholera! - jęczałam z wplątanymi rękami we włosy Harry'ego niekontrolowanie wpychając go głębiej pomiędzy moje nogi. -Harryyy! - krzyknęłam osiągając swój wysoki cel, wyginając plecy i szarpiąc mocniej jego loki.
Harry położył ostatni pocałunek na mojej łechtaczce wyciągając z niej palec, oblizując. Wspiął się się z powrotem na łóżko zwisając ponownie nade mną. Zwilżył językiem swoje wargi uśmiechając się.
-Wspaniale smakujesz – wyszeptał całując moje usta. Wsunął język ponad moją dolną wargę prosząc o wejście. Chętnie go zaakceptowałam co spowodowało, że nasze języki nawzajem się masowały.
-Proszę – uśmiechnął się całując ponownie.-może teraz zrobisz coś dla mnie? -Spytał z cwaniackim uśmieszkiem.
 Rzuciłam się na niego odpychając tak, aby odwrócił się na drugą stronę. Teraz to ja byłam na górze. Wplotłam palce w jego włosy a ten dłońmi ścisnął moje pośladki. Chciałam spłacić Harry'emu dług za to co przed chwilą zrobił dla mnie. Sprawił mi tyle przyjemności, chciałam, żeby poczuł to samo co ja, ale w inny sposób. Problem tkwił w tym, że nie wiedziałam co mam robić, jak to zrobić.
-Pokieruję tobą – szepnął mi do ucha.
Wspięłam się w dół jego ciała całując klatkę piersiową śledząc językiem każdy tatuaż. Gdy dotarłam do bokserek popatrzyłam w górę z prośbą o wskazówki. Dał szybki ruch głową jakby chciał dać znak abym ściągnęła bokserki w dół. Przypadkowo zahaczyłam ręką o jego narastającą erekcję. Usłyszałam jak wysyczał.
-Przepraszam – powiedziałam szybko – Nie chcia..
-Nie, Rose – przerwał mi – Czuję się dobrze – uśmiechnął się z powodu moich nerwów. Widziałam jednak grymas bólu na jego twarzy.
 - Ściągnij moje bokserki – powiedział spokojnie starając się mnie uspokoić.
Pociągnęłam materiał w dół zatrzymując go na szerokości ud. Jego erekcja uderzyła wyżej. Był ogromny; chłopak popatrzył na mnie z bólem sygnalizując prośbę o dokończenie tego co zaczęłam. Ściągnęłam bokserki w dół jego nóg rzucając je w kąt, tam gdzie znajdowała się reszta naszych ciuchów. Popatrzyłam w górę na jego twarz; oddał mi zachęcające spojrzenie opierając się na łokciach. Moja ręka trzęsła się niemiłosiernie z obawą, że zrobię coś nie po naszej myśli. Byłam zdenerwowana a Harry leżał i przypatrywał się każdemu mojemu ruchowi. Chwyciłam w rękę jego penisa pocierając dłonią w górę i dół jego powierzchni. Przyspieszyłam ruchów przybliżając usta do końcówki jego przyrodzenia zaczynając powoli wpuszczać w niego powietrze. Usłyszałam jęk i pomruk Harry'ego. Oderwałam się natychmiast. Moje oczy napełniły się wstydem.
-J..ja... – wymamrotałam patrząc w dół. Nie potrafiłam nawet zrobić prostej rzeczy, żeby zadowolić swojego chłopaka, żeby dać mu od siebie trochę przyjemności.
-Rose, wszystko robisz dobrze. Te jęki oznaczają, że czuję się wspaniale – uśmiechnął się – Chodź tutaj – wyszeptał. Wspięłam się na kolanach kładąc ciało na Harrym.
-Zepsułam to – wyszeptałam do jego piersi.
-Myślę, że to słodkie. Wiesz, to jedna z rzeczy które kocham w tobie najbardziej – powiedział całując mnie w czubek głowy. Podniosłam głowę z jego torsu patrząc na niego.
-Co takiego? - położył dłoń na moim policzku gładząc go.
-Twoja niewinność – wymamrotał – Spróbuj, kochanie. Wystarczy, że się zrelaksujesz – odetchnął. Przełknęłam głośno ślinę i wzięłam głęboki oddech aby uspokoić nerwy.
Trzepot moich rąk się zatrzymał a bicie serca zwolniło. Pochyliłam się niżej całując jego mięśnie brzucha wędrując dalej do jego ud. Oczy Harry'ego skoncentrowane na moich działaniach przypatrując się w jaki sposób dostosowuję się do sytuacji. Owinęłam rękami jego przyrodzenie ściskając go boleśnie kiedy chłopak syknął.
-O to chodzi, skarbie – wysyczał przez zaciśnięte zęby podczas kiedy przyłożyłam usta do jego penisa zaczynając po raz kolejny wpuszczać powietrze.
Lepka, biała substancja wyciekła z jego końcówki; to chyba znak, że robię coś dobrze.
-Cholera, Rose – jęknął – Nie przestawaj! - mruknął.
Nagle zaiskrzyła we mnie iskra odwagi która pozwoliła mi oblizać substancję wypływającą z penisa Harry'ego.
Chłopak odwrócił głowę w tył naprężając i wyginając lekko swoje ciało. Z jego ust wypływały co chwile jęki i słowa rozkoszy co powodowało, że się uśmiechałam. Pociągał mnie taki Harry. Tym razem to ja panowałam nad nim, to ja nim kontrolowałam. Podobało mi się to. Jeździłam językiem po całej długości jego penisa, zlizując przy okazji wypływający płyn. Ustawiłam język na podstawie jego członka powoli wlokąc się ku górze.
-Ughhhh – chrząknął.
Ostrożnie wsadziłam go do ust, ssąc lekko. Jęki Harry'ego stawały się głośniejsze i były pełne zadowolenia. Prawie ¾ jego penisa było w moich ustach przez co prawie się krztusiłam. Wyciągnęłam obie ręce i wzięłam do nich jajka chłopaka zaczynając je masować.
Dłonie Styles'a coraz bardziej ciągły moje włosy próbując zmusić mnie do większego przyłożenia się do pracy.
-Cholera, Rooseeee! - krzyczał po raz kolejny wyginając swoje ciało. Czułam jak ciepły płyn przepływa przez moje gardło z niesamowitą szybkością. Harry upadł obojczykami na łóżko. Zlizałam resztę substancji i wdrapałam się na ciało Harry'ego.
-Dobrze zrobiłam? - wymamrotałam do jego szyi. 
Oddychał szybko.
-Zrobiłaś to zajebiście – odetchnął. Jego klatka podnosiła się i opadała niesamowicie szybko do momentu w którym oddech się wydłużył i zwolnił, a tętno spadło wracając do normy.
Zeszłam z klatki chłopaka, kładąc się obok i przytulając się do niego bardzo blisko. Podniósł kołdrę leżącą obok niego i przykrył nią nas obojga ciągnąc mnie bliżej jego piersi.
Kiedy byłam tu po raz ostatni, nienawidziłam Harry'ego, nie chciałam go znać, a dzisiaj? Jestem w tym samym miejscu po raz drugi robiąc coś tak osobistego o czym nigdy nawet nie pomyślałam.
Zrobiłam to bo go kocham, w innym wypadku nadal nienawidziłabym go i brzydziła nim. Jego wady dodają mu więcej perfekcji co powoduje, że jeszcze bardziej go pragnę.
-Kocham Cię – wymruczał w moje włosy, obejmując mnie ramieniem i masując moje plecy. Byłam zadowolona z tego, że tym pierwszym był Harry; nie wyobrażałabym sobie zrobić tego z kimś innym. Co prawda nie uprawialiśmy seksu, ale zrobiliśmy jedną z najbardziej intymnych rzeczy.
Nasze nagie i wilgotne ciała łączyły się mocno jakby z obawą, że któreś z nas odejdzie.

-Ja też Cię kocham – szepnęłam do jego szyi przybliżając się jeszcze bardziej do chłopaka, co było już prawie niemożliwe. Czułam się bezpiecznie w ramionach Harry'ego, pewnie. W końcu czułam, że ktoś mnie naprawdę kocha.

Oooo jezu, Boże, wybacz! Jestem Jula <nie Julia, Julka ble :/ > Jestem kuzynką Oli <tej która ogólnie założyła tego bloga i pisała do tej pory imaginy. >
Ola wyjechała na wakacje na jak się okazuje dwa tygodnie, i poprosiła mnie żebym pisała za nią przez ten czas, bo nie chce was tak zostawiać.
A moje pisanie czegoś wygląda tak, że nic nie piszę, bo nie umiem.
Te rozdziały pochodzą z bloga 27 tatoos.  Ale moja kuzyneczka chce cos tam pozmieniać, więc wszystkie zmiany pisze mi na kartce, robi zdjęcie, przesyła i ja to dopiero przepisuję.
Ja nie wiem, czy ona specialnie taki moment wybrała, że musiałam napisać TEN ROZDZIAŁ w którym pisząc go, byłam czerwona ze złości na nią, ze wstydu mojego osobistego moralnego xd i ogólnie z tego, że pojawiają się tu dość....nie wiem jak to nazwać. ZBOCZONE FRAGMENTY?
Tak czy inaczej, nie długo (za 4 rozdziały) opuszczamy przepisywanie z innego bloga, i wymyślamy swój ciąg dalszy, bo na tamtej stronie imagin kończy się tragiczną śmiercią Harry'ego....ryczałam, jak to czytałam. Ryczałam. Ale nie będziemy go dodawać, bo to zrobi mętlik w zarówno waszych jak i naszych głowach ;)
Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj zdążę dodać te 4 rozdziały, postaram się.
Będę się podpisywać @JuliaMalik   
Życzę miłej lektury :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz