Nigdy nie miałam w ręku broni. Nigdy. Oddychałam szybko, płacząc. Patrzyłam się osłupiała na Harry'ego. Dwa razy dostał w krocze, chyba ze trzy w żołądek. Leżał cały we krwi, jęcząc i ciężko dysząc, a ja nie mogłam mu pomóc. Nie ruszałam się, tylko płakałam.
W okół mnie stała banda Chris'a, Przy lewej skroni miałam przyłożony pistolet, i taki sam trzymałam w ręku, skierowany na Harry'ego.
Loczek podniósł głowę, i popatrzył na mnie z wyrazem potwornego bólu w oczach.
-R..Rose...zabij mnie! - wydyszał.
- Nigdy! -wykrzyknęłam.
Harry ciężko się podniósł. Z jego ciała spływała krew. To nie był ten sam Harry. Silny, w pełni życia. Teraz stał przede mną skulony chłopak, pobity i obolały.
Ja również byłam cała we krwi, potwornie bolał mnie brzuch i twarz.
- Chris, zabij mnie! - wysyczał Harry.
Ten tylko zaśmiał się szyderczo, i z całej siły uderzył Harry'ego w szczękę.
Pociągnął mnie za włosy i przybliżył do siebie. Wyrwał pistolet z mojej ręki.
-Mam dwie opcje, jak mówiłem już twojej dziewczynie. Zabić Ciebie, co pewnie pozbawiło by mnie problemów, wróciłbym na górowanie gangami i w ogóle. Gdybym zabił ją, stałbyś się słabszy, i cierpiał byś, i to bardzo, bo widać jaka ona jest dla Ciebie cenna. Pojawiła się nowa, trzecia opcja. Zabić was obu, ale wybieram w końcu czwartą. Ciebie pobić tak bardzo, że do końca będziesz kaleką, a ją - spojrzał się na mnie z szałem w oczach, natomiast Harry patrzył się na mnie z bólem, strachem i troską - ja już się zajmę. Będziesz moja - chwycił mocno za mój podbródek. - będziesz robiła to ze mną, moja panno!
- Nie! - wrzasnął Harry ostatkiem sił, i mocno uderzył Chrisa w szczękę. Mimo takiego wycieńczenia, chciał mnie jeszcze bronić. Płakałam, krzyczałam, ale oni zaczęli znów się bić. Nie mogłam patrzeć, jak Harry dostaje kolejne ciosy, krwawi i cierpi, i to wszystko przeze mnie!
Nagle ktoś chwycił mnie od tyłu za nadgarstki. Był to Niall.
- Niall! Pomóż mu! - krzyczałam, ale Niall nic nie robił.
- Poczekaj - powiedział przez zęby.
Byłam brudna, pobita, cała we krwi, miałam rozmazany , makijaż i spuchniętą twarz od płaczu.
Na ziemi leżał jeden z pistoletów. Drugi miał Chris.
- Niall, pistolet! - szepnęłam wskazując broń.
- Stój tu, uważaj na siebie! - krzyknął biorąc przedmiot z ziemi.
Pobiegł do bijących się. Byli tam też Louis i Zayn, którzy bili się ludźmi Chris'a.
Schowałam się za mur, oparłam się o niego i zaczęłam płakać, jak małe dziecko, byłam cała roztrzęsiona. Jak opisać ból z brutalnego pobicia, zmieszany z obawą o osobę, która na prawdę jest dla mnie cenna? Nie obchodzi mnie co ze mną, tylko co do kurwy z Harry'm.
Usłyszałam krzyki i strzały z broni.
Czy Harry i reszta przeżyją? Znowu strzał.
I nagle chwila, która rozdarła mi serce. Usłyszałam donośny głos Niall'a.
- Harryy! Nieeee!
Nie wiedziałam czego się spodziewać, wyłonić się zza muru, czy nie?
Obraz mi się rozmył. Upadłam, i uderzyłam się mocno głową o mur.
Nic więcej nie czułam.
No kurde to nie może się tak skończyć!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWeź niech ona przeżyje!! Kurdu no ♥
:D Będą następne części które właśnie piszę bo skończyłyśmy przepisywać je z bloga 27-tatoos, nie zdradzę co w nich będzie :D Ola uparła się, żeby Harry od razu umarł, ja mam inną wersję. Jestem jej kuzynką :)
OdpowiedzUsuń@JuliaMalik