Podniosłam lekko
głowę. Chris. Patrzył na mnie swoimi czarnymi oczami z uśmieszkiem
uformowanym na twarzy.
-Cudownie wiedzieć
się po raz kolejny, kochanie – powiedział zuchwale podchodząc do
mnie. Przyległ mocno do mojego ciała i chwycił moje nadgarstki. -
Co ty na to, żeby skończyć to co nam przerwano? - uśmiechnął
się ponuro. Rany i cięcia nadal widniały na jego ciele po tym jak
Harry pobił go jednego wieczoru. Chris zaczął błądzić palcami po
moim ciele.
-Chris, przestań.
Harry będzie tutaj niedługo – wyjęczałam wystraszona tym co
zaraz może się stać.
-Jesteś pewna?
Gdyby Harry chciał cię sprawdzić, już dawno by to zrobił –
znaczył moją szyję pocałunkami. Na jego widok i dotyk czułam się
gorzej niż wtedy kiedy dotykał mnie Harry. Próbowałam go
odepchnąć, ale unieruchomił mi ręce tuż nad moja głową. Jest
dokładnie tak jak tamtym razem tylko, że w tym momencie nikt nie
pali się do tego, żeby mnie uratować.
-Pomo- – wolną
ręką zakrył mi usta
-Zamknij mordę,
ździro – w połowie krzyczał, w połowie szeptał. Zaczęłam
jęczeć ponieważ jego ręka wsunęła się pod moją sukienkę.
-Rose! -
usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię -Ro- - odciął kawałek
wyrazu kiedy zobaczył mnie przyciśniętą do ściany przez jakiegoś
idiotę.
-Niall? -
szepnęłam pytająco
-Rose? - chłopak
podszedł do mnie -Co ty kurwa tutaj robisz, Chris? - wypluł Niall
-Składam mojej
przyjaciółce, Rose, wizytę – powiedział prosto wysuwając rękę
spod sukienki i oddalając ją od mojego ciała.
-Przyjaciele nie
próbują gwałcić się w alei – zaripostował Niall
-Jesteśmy
przyjaciółmi z korzyściami – Chris uśmiechnął się wyglądając
na zadowolonego z siebie.
-Tak? A Harry wie
o tym? - chłopak zapytał a twarz Chris'a momentalnie zamarzła. -
Jeśli nie, to mogę iść mu o tym powiedzieć – dokończył
blondyn
-Nie! - krzyknął Chris – Pójdę stąd, tylko nie mów nic Harry'emu – wybłagał,
cofając się i biegnąc. Popatrzyłam w górę na Nialla; miałam
zapłakane oczy, jakie zresztą miałam codziennie. Moje wargi
zaczęły drżeć. Tak cholernie się bałam. Niall otworzył przede
mną ramiona i wyszeptał
-Chodź tu –
wbiegłam do Horana i zaczęłam wypłakiwać się w jego koszulę.
Staliśmy tak dobre kilka minut. Tylko ja i Niall. Szeptał mi do
ucha miłe słowa, żebym się odprężyła i uspokoiła. W
przeciwieństwie do Harry'ego, Niall wyglądał na naprawdę miłego
chłopaka. Miałam wrażenie, że jest uczciwy i prawdziwy a nie typ
rozpuszczonego chłopaka który ma miliard dziewczyn w tym samym
czasie. Podobało mi się to. Czułam się dobrze u jego boku pomimo
to, że na jego ciele widniały tatuaże i piercing.
Zawinął swoje
ramię na moim i odprowadził mnie do środka. Wszyscy goście już
sobie poszli, został tylko Harry, Perrie, Zayn, Louis, Niall i ja.
Kiedy weszliśmy
do salonu ujrzeliśmy jak każdy siedział w innym miejscu. Wszyscy
byli pijani albo zjarani; wybieram też opcję pijany i zjarany.
Pierwszy zauważył nas Harry i spoglądając na nas jego wzrok stał
się zimny. Nagle wszyscy popatrzyli; nie na Horana tylko na mnie. Co
jest?
Stawiam, że mój
makijaż jest rozmazany na całej długości twarzy.
-Co ty robisz,
Niall? - głos Harry'ego stał się niski
-Co masz na myśli,
stary? - blondyn zapytał ze zmieszaniem
-Mam na myśli co
twoje jebane ramię robi wokół Rose? - Styles warknął a ja
dopiero teraz zorientowałam się, że nadal stoję w objęciu
Nialla, przytulona do jego klatki piersiowej.
-Było jej zimno –
wzruszył ramionami nie chcąc powiedzieć Harry'yemu o tym co przed
chwilą wydarzyło się za domem Louis'a.
-Nie kłam, Niall
– znów powiedział niskim głosem po czym wstał i ruszył w naszą
stronę. O kurwa, zaraz znów pójdzie krew.
-Rose, dlaczego
płaczesz? - zapytał mnie niepokojąco. Nie odezwałam się tylko
mocniej przytuliłam się do ciała Nialla. Harry odciągnął go ode
mnie i mocno uderzył nim o ścianę.
-Co jej zrobiłeś?
- głośno krzyknął w twarz chłopaka
-Nic nie zrobiłem,
uspokój się – Niall odpowiedział uspokajająco chcąc ogarnąć
chłopaka ale doznał niepowodzenia.
-Nie uspokoję się
dopóki widzę, jak Rose płacze! A teraz powiedz co do chuja jej
zrobiłeś?! - krzyczał głośniej niż wcześniej. Bałam się go.
Nikt nie wstał, żeby pomóc Niall'owi. Podeszłam w końcu i
szturchnęłam lekko ramię Harry'ego.
-Harry, przestań
– szepnęłam kiedy ten wpatrywał się w Nialla ze złością.
-Dlaczego mam
przestać, Rose? On doprowadził cię do łez – zapytał mnie nadal
piorunując wzrokiem niewinnego chłopaka.
-To nie był
Niall, Harry. To był Chris – przyznałam się z myślą, że Harry
puści Nialla ale ten po raz uderzył nim o ścianę.
-Chris tu był? -
znów krzyknął
-Tak, ale...
-I pozwoliłeś mu
odejść? Dlaczego ty kurwa nie przyszedłeś do mnie i nie
powiedziałeś mi? - przerwał blondynowi. Jego głos był
głośniejszy i głośniejszy. Uspokój się, kurwa! Odwróciłam się
do reszty żeby pomogli mi w tej sytuacji, ale nie było ich tam.
Jestem w dupie. Byli pewnie przygotowani na to, że Niall będzie
pobity przez Harry'ego i nie chcieli się wtrącać. No przyjaciele
po chuju, woleli zostawić go z kimś kto chce go pobić zamiast temu
zapobiec. Co mam robić?!
-Pozwalasz mu
uciec a później przychodzisz tu jak jakiś pieprzony bohater? To
był twój plan od początku? Żeby zabrać Rose ode mnie? -
wykrzyknął. Zauważyłam złość w oczach Nialla.
-Czemu tak się o
nią troszczysz, Harry? Wszystkim kim ona jest dla ciebie, to kolejną
dziwką – wrzasnął. Złość kipiała z bruneta coraz bardziej a
jego pięści automatycznie się zacisnęły. Uderzył mocno Niall'a
w szczękę. Zakryłam dłonią swoje usta. On jest jebnięty czy
tylko udaje? Niall nie poddał się i odegrał ruch Stylesa tak, że
brunet wylądował na podłodze. Wytarł rękawem zakrwawione usta i
natychmiast się podniósł. Nie mogłam pozwolić na kontynuację
tej walki. Podbiegłam do Harry'ego i pchnęłam jego klatkę
piersiową.
-Harry, proszę,
przestań – prosiłam
-Rose, odsuń się
– rozkazał. Nie ruszyłam się na krok. Nie może cały czas mną
kierować, ja też mam swoje zdanie. Odepchnął mnie i ruszył w
stronę blondyna. Wtedy z mętlikiem w głowie spanikowałam. Wpadłam
na pomysł, głupi pomysł, ale w każdym razie na jakiś wpadłam.
Znów wbiegłam na
Harry'ego kiedy ten zaczął znów okładać pięściami chłopaka.
-Rose,
powiedziałem, od... - przerwałam mu kiedy naparłam swoimi ustami
niego. Poczułam jak łatwo jest nad nim zapanować. Położył swoje
dłonie na moich policzkach i przybliżył mnie do siebie. Miał na
ustach krew, którą czułam. Nie powiem, pocałunek był miły ale
istniał tylko dlatego, że chciałam obronić Nialla. Powoli
odsunęłam się od niego. Pięści się rozluźniły a usta złączone
były w dziubku, tak jakby chciał ode mnie więcej.
-Harry, proszę.
Po prostu stąd chodźmy – zapytałam mile. Patrzył na mnie z
szeroko otwartymi oczami. Zdziwił się tym co zrobiłam. Ja sama też
byłam zdziwiona. Wciąż był we wstrząsie.
-Dobrze –
wymamrotał. Wyciągnął ramię i objął mnie nim. Zaglądnęłam
przez nie i posłałam Niall'owi szybkie spojrzenie po czym on
odesłał mi wdzięczne spojrzenie. Odwracając się do twarzy
Harry'ego, zauważyłam głęboki uśmiech formujący się na jego
twarzy, był z siebie zadowolony, ale nie wiem co sobie wyobrażał.
Ja sama nie mogłam uwierzyć, że właśnie to zrobiłam.
Pocałowałam chłopaka, którego z całego serca nienawidziłam, ale
zrobiłam to w słusznej sprawie. Gdyby nie ja, pozabijaliby się.
Chłopak, którego pocałowałam był narkomanem, dilerem, męską
dziwką i zwykłym chujem. Był zasadniczo moim najgorszym koszmarem.
Teraz gnębiła mnie tylko jedna myśl:
„Skoro
nienawidzę go tak bardzo, to dlaczego całowanie go sprawiło mi
przyjemność?”
Świetny rozdział♥
OdpowiedzUsuń