czwartek, 20 czerwca 2013

#5

Podniosłam lekko głowę. Chris. Patrzył na mnie swoimi czarnymi oczami z uśmieszkiem uformowanym na twarzy.
-Cudownie wiedzieć się po raz kolejny, kochanie – powiedział zuchwale podchodząc do mnie. Przyległ mocno do mojego ciała i chwycił moje nadgarstki. - Co ty na to, żeby skończyć to co nam przerwano? - uśmiechnął się ponuro. Rany i cięcia nadal widniały na jego ciele po tym jak Harry pobił go jednego wieczoru. Chris zaczął błądzić palcami po moim ciele.
-Chris, przestań. Harry będzie tutaj niedługo – wyjęczałam wystraszona tym co zaraz może się stać.
-Jesteś pewna? Gdyby Harry chciał cię sprawdzić, już dawno by to zrobił – znaczył moją szyję pocałunkami. Na jego widok i dotyk czułam się gorzej niż wtedy kiedy dotykał mnie Harry. Próbowałam go odepchnąć, ale unieruchomił mi ręce tuż nad moja głową. Jest dokładnie tak jak tamtym razem tylko, że w tym momencie nikt nie pali się do tego, żeby mnie uratować.
-Pomo- – wolną ręką zakrył mi usta
-Zamknij mordę, ździro – w połowie krzyczał, w połowie szeptał. Zaczęłam jęczeć ponieważ jego ręka wsunęła się pod moją sukienkę.
-Rose! - usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię -Ro- - odciął kawałek wyrazu kiedy zobaczył mnie przyciśniętą do ściany przez jakiegoś idiotę.
-Niall? - szepnęłam pytająco
-Rose? - chłopak podszedł do mnie -Co ty kurwa tutaj robisz, Chris? - wypluł Niall
-Składam mojej przyjaciółce, Rose, wizytę – powiedział prosto wysuwając rękę spod sukienki i oddalając ją od mojego ciała.
-Przyjaciele nie próbują gwałcić się w alei – zaripostował Niall
-Jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami – Chris uśmiechnął się wyglądając na zadowolonego z siebie.
-Tak? A Harry wie o tym? - chłopak zapytał a twarz Chris'a momentalnie zamarzła. - Jeśli nie, to mogę iść mu o tym powiedzieć – dokończył blondyn
-Nie! - krzyknął Chris – Pójdę stąd, tylko nie mów nic Harry'emu – wybłagał, cofając się i biegnąc. Popatrzyłam w górę na Nialla; miałam zapłakane oczy, jakie zresztą miałam codziennie. Moje wargi zaczęły drżeć. Tak cholernie się bałam. Niall otworzył przede mną ramiona i wyszeptał
-Chodź tu – wbiegłam do Horana i zaczęłam wypłakiwać się w jego koszulę. Staliśmy tak dobre kilka minut. Tylko ja i Niall. Szeptał mi do ucha miłe słowa, żebym się odprężyła i uspokoiła. W przeciwieństwie do Harry'ego, Niall wyglądał na naprawdę miłego chłopaka. Miałam wrażenie, że jest uczciwy i prawdziwy a nie typ rozpuszczonego chłopaka który ma miliard dziewczyn w tym samym czasie. Podobało mi się to. Czułam się dobrze u jego boku pomimo to, że na jego ciele widniały tatuaże i piercing.
Zawinął swoje ramię na moim i odprowadził mnie do środka. Wszyscy goście już sobie poszli, został tylko Harry, Perrie, Zayn, Louis, Niall i ja.
Kiedy weszliśmy do salonu ujrzeliśmy jak każdy siedział w innym miejscu. Wszyscy byli pijani albo zjarani; wybieram też opcję pijany i zjarany. Pierwszy zauważył nas Harry i spoglądając na nas jego wzrok stał się zimny. Nagle wszyscy popatrzyli; nie na Horana tylko na mnie. Co jest?
Stawiam, że mój makijaż jest rozmazany na całej długości twarzy.
-Co ty robisz, Niall? - głos Harry'ego stał się niski
-Co masz na myśli, stary? - blondyn zapytał ze zmieszaniem
-Mam na myśli co twoje jebane ramię robi wokół Rose? - Styles warknął a ja dopiero teraz zorientowałam się, że nadal stoję w objęciu Nialla, przytulona do jego klatki piersiowej.
-Było jej zimno – wzruszył ramionami nie chcąc powiedzieć Harry'yemu o tym co przed chwilą wydarzyło się za domem Louis'a.
-Nie kłam, Niall – znów powiedział niskim głosem po czym wstał i ruszył w naszą stronę. O kurwa, zaraz znów pójdzie krew.
-Rose, dlaczego płaczesz? - zapytał mnie niepokojąco. Nie odezwałam się tylko mocniej przytuliłam się do ciała Nialla. Harry odciągnął go ode mnie i mocno uderzył nim o ścianę.
-Co jej zrobiłeś? - głośno krzyknął w twarz chłopaka
-Nic nie zrobiłem, uspokój się – Niall odpowiedział uspokajająco chcąc ogarnąć chłopaka ale doznał niepowodzenia.
-Nie uspokoję się dopóki widzę, jak Rose płacze! A teraz powiedz co do chuja jej zrobiłeś?! - krzyczał głośniej niż wcześniej. Bałam się go. Nikt nie wstał, żeby pomóc Niall'owi. Podeszłam w końcu i szturchnęłam lekko ramię Harry'ego.
-Harry, przestań – szepnęłam kiedy ten wpatrywał się w Nialla ze złością.
-Dlaczego mam przestać, Rose? On doprowadził cię do łez – zapytał mnie nadal piorunując wzrokiem niewinnego chłopaka.
-To nie był Niall, Harry. To był Chris – przyznałam się z myślą, że Harry puści Nialla ale ten po raz uderzył nim o ścianę.
-Chris tu był? - znów krzyknął
-Tak, ale...
-I pozwoliłeś mu odejść? Dlaczego ty kurwa nie przyszedłeś do mnie i nie powiedziałeś mi? - przerwał blondynowi. Jego głos był głośniejszy i głośniejszy. Uspokój się, kurwa! Odwróciłam się do reszty żeby pomogli mi w tej sytuacji, ale nie było ich tam. Jestem w dupie. Byli pewnie przygotowani na to, że Niall będzie pobity przez Harry'ego i nie chcieli się wtrącać. No przyjaciele po chuju, woleli zostawić go z kimś kto chce go pobić zamiast temu zapobiec. Co mam robić?!
-Pozwalasz mu uciec a później przychodzisz tu jak jakiś pieprzony bohater? To był twój plan od początku? Żeby zabrać Rose ode mnie? - wykrzyknął. Zauważyłam złość w oczach Nialla.
-Czemu tak się o nią troszczysz, Harry? Wszystkim kim ona jest dla ciebie, to kolejną dziwką – wrzasnął. Złość kipiała z bruneta coraz bardziej a jego pięści automatycznie się zacisnęły. Uderzył mocno Niall'a w szczękę. Zakryłam dłonią swoje usta. On jest jebnięty czy tylko udaje? Niall nie poddał się i odegrał ruch Stylesa tak, że brunet wylądował na podłodze. Wytarł rękawem zakrwawione usta i natychmiast się podniósł. Nie mogłam pozwolić na kontynuację tej walki. Podbiegłam do Harry'ego i pchnęłam jego klatkę piersiową.
-Harry, proszę, przestań – prosiłam
-Rose, odsuń się – rozkazał. Nie ruszyłam się na krok. Nie może cały czas mną kierować, ja też mam swoje zdanie. Odepchnął mnie i ruszył w stronę blondyna. Wtedy z mętlikiem w głowie spanikowałam. Wpadłam na pomysł, głupi pomysł, ale w każdym razie na jakiś wpadłam.
Znów wbiegłam na Harry'ego kiedy ten zaczął znów okładać pięściami chłopaka.
-Rose, powiedziałem, od... - przerwałam mu kiedy naparłam swoimi ustami niego. Poczułam jak łatwo jest nad nim zapanować. Położył swoje dłonie na moich policzkach i przybliżył mnie do siebie. Miał na ustach krew, którą czułam. Nie powiem, pocałunek był miły ale istniał tylko dlatego, że chciałam obronić Nialla. Powoli odsunęłam się od niego. Pięści się rozluźniły a usta złączone były w dziubku, tak jakby chciał ode mnie więcej.
-Harry, proszę. Po prostu stąd chodźmy – zapytałam mile. Patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Zdziwił się tym co zrobiłam. Ja sama też byłam zdziwiona. Wciąż był we wstrząsie.
-Dobrze – wymamrotał. Wyciągnął ramię i objął mnie nim. Zaglądnęłam przez nie i posłałam Niall'owi szybkie spojrzenie po czym on odesłał mi wdzięczne spojrzenie. Odwracając się do twarzy Harry'ego, zauważyłam głęboki uśmiech formujący się na jego twarzy, był z siebie zadowolony, ale nie wiem co sobie wyobrażał. Ja sama nie mogłam uwierzyć, że właśnie to zrobiłam. Pocałowałam chłopaka, którego z całego serca nienawidziłam, ale zrobiłam to w słusznej sprawie. Gdyby nie ja, pozabijaliby się. Chłopak, którego pocałowałam był narkomanem, dilerem, męską dziwką i zwykłym chujem. Był zasadniczo moim najgorszym koszmarem. Teraz gnębiła mnie tylko jedna myśl:

„Skoro nienawidzę go tak bardzo, to dlaczego całowanie go sprawiło mi przyjemność?”

1 komentarz: