sobota, 29 czerwca 2013

#18

Rose's pov

Jego wargi składały małe pocałunki na mojej szyi kiedy ja trzymałam w rękach jego loki wplatając w nie palce.
-Cholera, Rose. Jesteś taka gorąca – wymruczał skanując wzrokiem moje pół-nagie ciało. Wybrzuszenie w jego dżinsach rosło z każdą chwilą. Harry wrócił z powrotem do moich ust całując je namiętnie podczas kiedy rozpinał guziki swoich spodni. Otworzyłam oczy ale nie zobaczyłam twarzy Harry'ego... widziałam twarz Chris'a.
-Zostaw mnie – krzyczałam uderzając Harry'ego w plecy, szarpiąc jego skórę.
-Rose, co...
-Pomóż mi!Odwal się. Stan, puść mnie – zbiegłam z łóżka i stanęłam zapłakana w rogu pokoju. Zsunęłam się wzdłuż ściany kucając a następnie siadając na ziemi. Co się ze mną dzieje? Dwukrotne spotkanie Chris'a tak mieszało mi w głowie, że wysiadł mi rozum. Nie panowałam nad sobą. Czułam się tak jak wtedy, kiedy Chris próbował mnie zgwałcić.
Harry patrzył na mnie zdezorientowany. Usiadł obok mnie i przyglądając się, położył rękę na moim ramieniu. Pociągnął mnie lekko do swojego nagiego torsu i przytulił mocno. Na początku poczułam się niekomfortowo, ale później wiedziałam, że jestem bezpieczna. Gładził lekko moje włosy składając pocałunki w głowę.
-Rose? - wyszeptał cicho nie chcąc mnie odstraszyć – Kochanie, to ja. Harry – powiedział znów całując czubek mojej głowy. Podniosłam niepewnie głowę a łzy znów spłynęły wzdłuż mojej twarzy.
-Przepraszam.....ale czułam się...jak by Chris właśnie ... – powiedziałam szeptem patrząc mu w oczy. Jego twarz była pełna współczucia.
-Nie przepraszaj, to nie twoja wina. Chris zapłaci za to co ci zrobił. Obiecuję – przytulił mnie mocniej.
-Nie – skuliłam głowę z powrotem do jego piersi.
-Co? - zapytał z niedowierzaniem – On cię zranił, kochanie. Widzisz co stało ci się przez niego – popatrzyłam na niego. Mój makijaż był pewnie wszędzie rozmazany, ale ani ja ani Harry nie zwracaliśmy na to uwagi.
-Nie chcę, żeby TOBIE stała się krzywda – powiedziałam nieśmiało.
-Nie martw się, myślę, że potrafię dać sobie radę – zaśmiał się – Nie słyszałaś co ludzie o mnie mówią?
Słyszałam wiele. O tym, że był dilerem, gwałcił dziewczyny, pobił swoją matkę i siostrę po czym te odeszły od niego, często kradł i bił innych. Obiło mi się też o uszy, że zabił kogoś kto nie spłacił mu długu; na samą myśl przeszły przeze mnie dreszcze.
Odsunęłam się od niego. On też mógł być powodem takiej traumy dla jakiejś dziewczyny. Nie raz jakąś gwałcił...
-Tak, słyszałam wiele – wymamrotałam lekko go odpychając na co on odpowiedział mi pełnym zdziwienia spojrzeniem.
-Większość z tego nie jest prawdą, Rose. Tylko jebnięci ludzie, którzy nie znają mojej przeszłości próbują wymyślić swoją historię w której jestem zwykłym dilerem, złodziejem, damskim bokserem i męską dziwką. Oni mnie nie znają – patrzył mi prosto w oczy trzymając moją dłoń. Otarł kciukiem moje łzy i przytulił do swojej klatki. Szeptał do mnie cicho miłe słówka i próbował uspokoić. Kiedy w końcu mu się to udało, podniósł mnie na rękach i położył na łóżku a następnie ruszył w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz? - zapytałam odkrywając kołdrę
-Będę spać na kanapie. Nie chcę znów cię wystraszyć – odparł spokojnie, otwierając drzwi.
-Harry....
-Tak? - zatrzymał się we framudze drzwi odwracając się w moją stronę
-J..ja chcę żebyś tu został – powiedziałam prawie szeptem. Chłopak powoli ruszył w mój stronę.
-Jesteś pewna? - zapytał ostrożnie.
-Jestem – odpowiedziałam rozkładając kołdrę pokazując Harry'emu, że może wejść. Położył się obok mnie a ja leżałam plecami do niego. Położył rękę na moim biodrze i owinął ją wokół talii. Jego rozgrzane ciało szczelnie zetknęło się z moim. Ciepły oddech czułam na swojej skórze. Pocałował mnie w odsłonięte ramię i położył swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi.
-Sprawiasz, że jestem szczęśliwy, Rose. Szczęśliwszy niż byłem przez całe życie. Śpij dobrze kochanie – wymamrotał w moją szyję i złożył krótki pocałunek na moim policzku.
-Dobranoc- odpowiedziałam.
Nie mogłam zasnąć przez kolejną godzinę. Myślałam o tym co stało się ze mną. Z moim życiem. O tym jak bardzo nienawidziłam Harry'ego, jak bardzo chciałam się go pozbyć. Teraz leżę z nim jednym łóżku pół naga. Niesamowity obrót sytuacji, ale nie żałuję ani jednej chwili. Byłam naiwna wierząc w te wszystkie plotki które ludzie wymyślali. Szczerze mówiąc, kochałam Harry'ego, nawet bardzo, ale pewna moja część bała się go. Słyszałam jego ciche chrapanie. Ułożyłam się wygodnie, wtulając się do niego bliżej i zasnęłam.


-Drew Nelson! Czy możesz powiedzieć mi co ty do cholery wyprawiasz? - usłyszałam głośny krzyk pochodzący od strony drzwi wejściowych pokoju, który obudził zarówno mnie jak i Harry'ego. Patrząc we framugę zobaczyłam swoją matkę, która w jednej ręce trzymała walizkę a w drugiej dżinsy Harry'ego....... Cholera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz