Leżałam z Harrym w łóżku mając na sobie tylko bieliznę a
chłopak tylko bokserki. Przytuliłam do siebie kołdrę, żeby
zakryć swoje piersi. Moje ubranie leżało obok łóżka a butelki
po alkoholu i napojach porozwalane były po całym domu.
-To jest... uhm, to nie tak jak wygląda – wymamrotałam.
-Leżysz półnaga z chłopakiem w łóżku, powiedz co mam sobie
myśleć? - wypluła – Ty! - wskazała na Harry'ego – Nie chcę
widzieć cię obok mojej córki. Wyjdź z mojego domu! - krzyknęła
rzucając w niego dżinsami. Chłopak wziął spodnie i ruszył w
stronę drzwi.
-Panno Smiths... to nie tak jak wygląda – wyjęczał Styles w
stronę mojej matki
-Dlaczego wciąż tu jesteś? - zapytała moja matka i surowo
trzasnęła za chłopakiem drzwiami.
Wyguzdrałam się z łóżka i złapałam szybko marynarkę
Harry'ego, omijając moją matkę i biegnąc w dół po schodach.
Otwierając frontowe drzwi i zobaczyłam jak Harry rusza do swojego
samochodu. Nie wiedziałam kiedy moja matka ruszyła za mną.
Wyprzedziła mnie co było prawie niemożliwe i stanęła we framudze
drzwi wejściowych.
-Mówiłam ci, że nie chcę cię z nim widzieć, Rose! - krzyknęła
co spowodowało, że Harry się obrócił. Ignorując jej komentarz
wykrzyknęłam w stronę Harry'ego.
-Zapomniałeś marynarki – uśmiechnął się szeroko i odkrzyknął
-Zostaw ją. Wyglądasz w niej świetnie. Nie tak świetnie jak leżąc
pode mną krzycząc moje imię ale świetnie – znów ukazał się
szereg białych zębów na jego twarzy. Chciał sprawdzić
cierpliwość mojej matki wymyślając historię. Oczywiście, że
nie leżałam pod nim krzycząc jego imię, to jego wymysł. Co za
idiota. Zdawałam sobie sprawę z tego, że obracając się zobaczę
wkurzoną na mnie matkę. No właśnie. Była czerwona ze złości.
-Wejdź do środka – rozkazała z nutką spokoju w głosie.
Zrobiłam tak jak chciała i stanęłam naprzeciwko jej zamykając
drzwi. Spuściłam głowę w dół ponieważ byłam tylko w bieliźnie
i marynarce Harry'ego. - Mówiłam ci wcześniej, że masz się do
niego nie zbliżać, Rose. Nie powinnaś się z nim zadawać bo
wpadniesz w kłopoty. Chcę dla ciebie dobrze; nie chcę cię zranić.
Znam takich jak on; ciągną za sobą dziewczyny, śpią z nimi i
zostawiają je. Mówiłam ci, żebyś się nie zbliżała i oto co
mamy... zrobił z tobą tak jak z resztą – powiedziała podchodząc
do mnie i kładąc rękę na moim ramieniu.
-Nie znasz go – wyszeptałam odchodząc z uścisku matki.
-O, przypuszczam, że ty go znasz – zaśmiała się – Powiedział
ci o swojej przeszłości? O rodzinie? Co robi aby zdobyć pieniądze?
- nie odezwałam się słowem. Harry nie mówił mi nic o sobie, to
prawda. A o mnie wiedział wszystko.
-On trzyma to w sobie – wyszeptałam patrząc w dół.
-Czyli nie wiesz o nim nic? On mógł teraz wyjść z tego domu,
wsiąść do auta, pojechać na następną ulicę i zabrać do siebie
inną dziewczynę na noc. Nie bądź naiwna, Rose – stwierdziła
kiedy jej głos stał się bardziej surowy.
-Nie mógłby tego zrobić – powiedziałam nadal stojąc ze
spuszczoną głową.
-Lubisz go, Rose? Naprawdę go lubisz? Kochasz go? - na słowo
„kochasz” przeszły przeze mnie ciarki. Mój tato używał często
tego słowa do mojej matki nawet wtedy kiedy ją zdradzał. Moja
matka obarcza o wszystko Harry'ego nie znając go. Myśli, że jest
taki sam jak tato, ze chce mnie skrzywdzić.
-To, że tato zrobił cie takie świństwo nie znaczy, że Harry też
to zrobi. On nie jest tatą – powiedziałam patrząc na moją mamę
w której oczach stanęły łzy. Szybko pożałowałam tych słów.
-Mamo, ja...
-Idź na górę – przerwała mi – Nie będziesz widywać się z
tym chłopcem. Nie będziesz do niego pisać, a nawet na niego
patrzeć. Możesz wychodzić na zewnątrz tylko wtedy kiedy jesteś
ze mną. Zmieniłaś się, Rose. Zawsze byłaś spokojna, a teraz? On
cię zmienił – wytłumaczyła ani na chwilę nie patrząc w moje
oczy.
-To zabawne, bo jestem teraz znacznie lepszą osobą niż byłam
kiedykolwiek wcześniej – stwierdziłam idąc po schodach do mojego
pokoju.
Siadając na łóżko usłyszałam dzwonek mojego telefonu. To Harry.
Otworzyłam wiadomość tekstową kładąc się na łóżku.
„Drew, naprawdę cie przepraszam!! Nie miałem zamiaru tak bardzo
zdenerwować twojej matki, ale ona... ona chciała mnie sprawdzić a
ja chciałem sprawdzić jej cierpliwość. To było głupie,
przepraszam – Harry x”
„Nie mogę nigdzie wychodzić. Nie mogę się z tobą spotykać. To
koniec, Harry – Rose xx”
„No weź, Rose. Nie zrobiłem tego celowo – Harry x”
„Jeszcze piękniej wyglądam leżąc pod tobą i krzycząc twoje imię. Jesteś zwykłym kretynem, Harry” - Rose xx”
„Powiedziałem to i wiem, że źle zrobiłem, ale przepraszam cię
za to. Nie tylko to jest moją winą. Mogłaś mi nie ulegać, nie
pozwalać zostać u siebie. Rose, nie bądź naiwna – Harry x”
„Jeśli miałeś zamiar być dla mnie chujem nawet kiedy piszemy ze
sobą to dlaczego zacząłeś do mnie pisać? Chciałeś się kłócić?
Wiedziałeś, że będę miała przez to przerąbane – Rose xx”
„Jesteś jedyną osobą, która zaczęła kłótnie, Rose.
Przeprosiłem cię, czego do chuja jeszcze chcesz? - Harry x”
„Po prostu odpierdol się. Nie potrzebuję twojego gówna teraz.
Spójrz prawdzie w oczy, to ty zacząłeś całą tą szopkę. Nawet
jeśli chciałabym się z niej wydostać... nie mogłam – Rose xx”
-O czym ty do chuja gadasz? O co ci chodzi? - Harry x”
„To oznacza, żebyś się odwalił. Ty wiesz o mnie wszystko a ja o
tobie nic! Nie wiem nawet co się z nami stało? Byliśmy
przyjaciółmi? Byliśmy razem? Nie mam pojęcia ponieważ trzymałeś
mnie z dala od twojego życia! - Rose xx”
-,,Trzymałem cię z dala od mojego życia, żeby cię chronić.
Dlaczego nie możesz zrozumieć, że wszystko co robiłem było tylko
dlatego, żeby ci pomóc? - Harry x”
„Nie ważne, Harry. Tak czy tak nie zobaczymy się już – Rose
xx”
„Poważnie? Po tym wszystkim, zamierzasz nas skończyć? - Harry x”
„Jakich nas, Harry? Nie ma nas! - Rose xx”
Czekałam na odpowiedź. Czekałam godzinami siedząc w pokoju, ale
się nie doczekałam. Co tak naprawdę stało się ze mną i Harrym?
Nie mogliśmy się rozstać; tak naprawdę nie byliśmy ze sobą...
może byliśmy? Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.
Sprawdzałam telefon co 5 minut patrząc czy odpisał, ale nie zrobił
tego. Może jednak mi zależało?
Postanowiłam to ja napisać do niego. Chciałam przeprosić go za
bycie suką wobec niego. Dlaczego chciałam to zrobić? Lubiłam go.
Nadal go lubiłam! Kurwa, narobiłam zamieszania. Co stanie się
jutro w szkole? Upokorzy mnie? Przeprosi? Będzie unikał? Cholera.
Zaniosłam się płaczem wtulając się w poduszkę. Bardzo często
płaczę ostatnimi razy. Nie wiem nawet dlaczego.
Wstałam z łóżka i zaczęłam się rozbierać udając się do
łazienki. Myślałam o tym co zrobiłam zanim Harry wdał się w
walkę z Niall'em. On stanął w mojej obronie; nie chciał, żeby
ktoś mnie skrzywdził a Niall to zrobił. Pamiętam jak blisko byłam
kiedy prawie się pocałowaliśmy się i... Przestań! Rose, nie myśl
już o tym!
Włączyłam prysznic i pozwalałam kroplom wody swobodnie spływać
po moim ciele. Myśli wędrują do momentu, kiedy Harry był ze mną
pod prysznicem. Jego ręce wędrujące po moim ciele, jego wargi
składające małe pocałunki na mojej szyi. Jego idealne, pełne
usta i loki. Tatuaże... NIE! O czym ty do chuja myślisz, Rose?!
Szybko wyłączyłam prysznic i wyszłam spod niego wkładając na
siebie kolorową piżamę. Wskoczyłam do łóżka, przykrywając się
kołdrą. Ona jeszcze nim pachnie. Nie mogłam przestać myśleć o
wysokim brunecie, który przejął całkowicie moje życie. Jednak
muszę. Muszę zapomnieć. Zamknęłam oczy nadal zaprzątując sobie
nim głowę. To nie jest łatwe, zapomnieć o kimś, kto jest kimś
ważnym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz