Wspaniale, szkoła. Wszyscy będą pytać o to co wydarzyło się u Harrego, a ja nie miałam zamiaru tłumaczyć się z tego
wszystkiego.
Wstałam z łóżka i założyłam legginsy, sukienkę oraz sweter.
Nie miałam siły, żeby stroić się do szkoły więc po prostu
założyłam to co wpadło mi w ręce. Stosując lekki make-up
zeszłam po schodach na dół.
-Mamo! - krzyknęłam, ale nie dostałam odpowiedzi. Nie było jej w
domu? Jakby mnie to dziwiło. Podniosłam buty Dani, sukienkę Perrie
i torbę szkolną po czym wyszłam z domu. Wyciągnęłam z kieszeni
telefon żeby zobaczyć która godzina. 9:36! Kurwa! Jestem spóźniona
już 1,5h. Resztę drogę do szkoły przebiegłam w szybkim truchcie.
Spojrzałam na plan lekcji. Historia. Nie powiem, historia jest
spoko. Siedzę z Liamem więc mam kogoś do pogaduchy.
Weszłam do klasy lekko zasapana; cholera, ze 20 minut po dzwonku,
ważne, że jestem. Wszystkie oczy popatrzyły na mnie kiedy
otworzyłam drzwi.
-Przepraszam bardzo za spóźnienie – wymruczałam
-Proszę bardzo panno Smiths. Zajmij swoje miejsce – odpowiedziała
mile. Podeszłam do swojej ławki i usiadłam obok Liam'a, który
patrzył na mnie ze zmartwieniem.
-Jak z tobą, Rose? Gdzie byłaś? Wszyscy wiedzą, że byłaś z
Harrym, ale ja słyszałem, że byłaś u El. Co się stało? - Liam
zadawał pytania w połowie szepcząc, w połowie krzycząc.
Przez ten cały weekend zapomniałam całkiem o pracy domowej na
historię, ale nieważne. Powiedziałam Liam'owi co stało się przez
kilka poprzednich dni. Dani odwróciła się do mnie i gestem ręki
zapytała mnie co się stało. Bezdźwięcznie odpowiedziałam, że
wszystko powiem jej po lekcji. Oczywiście El nie byłaby El gdyby
nie zrobiła tego co Dani.
-Po lekcji – powiedziałam nie co głośniej do El.
Po dzwonku wszyscy wyszliśmy z klasy. El i Dani chyba najbardziej
zaciekawione tym wszystkim.
-Rose, ja pierdole. Wszystko okej? - zapytała z niepokojem
-Wszystko dobrze, nie martw się. Nic złego się nie stało –
zaśmiałam się. Zauważyłam jak z jednej z sal wychodzi
nauczycielka z angielskiego. O! Nie było mnie u niej na pierwszej
lekcji. A teraz znów mam angielski, kurde.
Stanęła obok mnie i nie mówiąc nic czekała aż usprawiedliwię
się u niej.
-Przepraszam, kryzys rodzinny – powiedziałam do niej mając
nadzieję, że łyknie moje kłamstwo.
-Dobrze. Po prostu następnym razem potrzebuję ostrzeżenia –
odpowiedziała ciepło. Razem z El weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy
swoje miejsca. Rozglądnęłam się po klasie. Zayn? Co on tu robi?
Miałam 4 razu angielski w tamtym tygodniu i... jego nie było.
Pewnie olał angielski. Chyba jedyne z prawdopodobieństw które
przyszły mi na myśl w tej chwili. Wciąż wpatrywał się we mnie
więc rzuciłam mu spojrzenie „co kurwa?” a ten potrzepał głową
i uśmiechnął się. Jego uwaga znów skupiła się na nauczycielce.
Cała lekcja zleciała tak, że co chwilę rzucałam wzrok na Zayn'a
który aktualnie już na mnie patrzył.
Po tej lekcji miał być lunch. Nareszcie spotkam się zresztą
przyjaciół. Tym razem Harry nie spłoszy ich.
Zadzwonił dzwonek więc jak to wszyscy wyszliśmy z sali i poszliśmy
na lunch. Przed pomieszczeniem mooocno przytuliłam El i Dani.
-Oh, Dani. Proszę, tu są twoje buty – powiedziałam grzebiąc w
torbie i wyciągając wysokie obcasy.
-Moje skarby – krzyknęła wpatrując się w parę butów. El i ja
zaczęłyśmy śmiać się z Dani po czym wszystkie trzy udałyśmy
się do lady po coś do jedzenia.
Kolejka ciągła się i ciągła więc poszłam na koniec jej i
spotkałam się z wysokim niebieskookim brunetem.
-Rose! - wykrzyknął Louis. Dani i El natychmiast się obróciły z
oczami pełnymi strachu. Czego się tak bardzo go bały? Nie był
taki jak ludzie gadali. Kiedy Louis wykrzyczał moje imię zza drzwi
sali wyszli Harry, Niall, Zayn i Perrie. Ich oczy też powędrowały
na moją osobę.
-Dani, El. Muszę iść zwrócić coś Perrie. Chcecie iśc, czy
po...
-Będziemy tutaj czekać – przerwała mi Dani z paniką w głosie...
-Okej, będę za sekundę – wysłałam jej pocieszające spojrzenie
a ona za to jego przeciwieństwo .
-Wszystko okej, nie martw się – zaśmiałam się.
Ruszyłam w stronę grupki zatrzymałam się kilka metrów przed
nimi.
-Perrie, mam twoją sukienkę – stwierdziłam
-Podejdź, kochanie – powiedział Lou uśmiechając się
-Solidne zabicie dymu, wiecie? - powiedziałam na co wszyscy
odpowiedzieli śmiechem gasząc swoje papierosy.
-Teraz chodź – rzucił Louis uśmiechając się ponownie.
-Dziękuję – odparłam i podeszłam do miejsca w którym siedziała
Perrie wraz z Zayn'em.
-Wyprałam ją dla ciebie, dzięki za pożyczenie – powiedziałam
podając jej materiał. Dziewczyna posłała mi głęboki uśmiech.
-Więc zostajesz już z nami? - zapytała z podnieceniem
-Uhm, myślę, że zostanę z El, Dani i Liam'em, ale możesz iść
ze mną. Właściwie proszę, żebyś poszła ze mną. Jesteśmy dużo
fajniejsi niż Zayn – zaśmiałam się szyderczo
-Ej, nie fair, Rose – wyjąkał Zayn
-Mówię jak jest – Perrie zaśmiała się na te słowa
-Może innym razem – odpowiedziała uśmiechając się
-Zawsze jesteś mile widziana, Perrie – kiwnęła głową unosząc
kąciki ust.
-Więc... podobno idziesz na randkę z jakimś irlandzkim chłopcem,
dziś wieczorem – powiedziała z mrugnięciem oka. Cała grupa
spojrzała na mnie. Odwróciłam się aby rzucić okiem na El i Dani
które nadal ze sobą rozmawiały.
-Może – zaśmiałam się
-Oooohhh! Niall coś wyrwał – Zayn wykrzyczał wstając przy tym i
lekko klepiąc Niall'a z policzek.
-Zamknij się – powiedziałam kategorycznie kiedy Niall zaczął
się śmiać -Czemu im powiedziałeś? - zapytałam
-Idę na randkę z ładną dziewczyną. Czemu miałbym im tego nie
mówić? - chłopak wstał i z szerokim uśmiechem przytulił mnie
całując lekko mój policzek. Odepchnęłam go lekko od siebie.
-Kontroluj się – powiedziałam do niego. Puścił mi oczko
chichocząc przy tym.
Zauważyłam jak Harry i Lou oddalają się od stolika. To było
dziwne, ale próbowałam to ignorować.
-W każdym razie, muszę iść. Pa – wykrzyczałam odchodząc od
grupy
-Bądź gotowa o 8! - krzyknął Niall kiedy podchodziłam już do
Dani i El
-Co będzie o 8? - przesłuchała Dani.
Kurwa.
-Okej, nie bądźcie złe. Niall zaprosił mnie na randkę a ja się
zgodziłam? - zabrzmiało jak pytanie ale to dlatego, że chciałam
wiedzieć co pomyślą dziewczyny. Wyglądały na rozczarowane.
-Oni naprawdę nie są tacy źli. Niall jest z nich najnormalniejszy.
Gdyby był zły nie zgodziłabym się – dodałam z odrobiną
szczęścia
-Nie chcemy stracić przyjaciółki po raz kolejny – El spuściła
głowę w dół. Bała się, że odejdę? O nie! Nie ma opcji!
Chwyciłam ramiona El a ta popatrzyła na mnie w górę
-Nie stracicie
Harry's pov
„Oooohhh! Niall coś wyrwał” - jakoś nie potrafiłem znieść
tego. Bez wątpienia wstałem i szybkim krokiem wyszedłem z sali
przed duże drzwi, przez które przeszedłem będąc już na polu.
Uderzyłem głośno bramą szkolną mając w dupie to czy jakiś
nauczyciel tam będzie i zwróci mi uwagę czy nie.
Jak mógł mieć ją pierwszy? Wziął mi ją sprzed nosa. To przez
tą noc kiedy wyszedł na dwór i tam spotkał Chrisa'a. Pocieszył Rose. To ja chciałem tam wyjść, ale Niall nalegał żebym został
w środku. Stawiam, że to był jego plan od początku. Cały czas
miał na oku Rose i za wszelką cenę chciał ją zdobyć. Niall nie
wie jak w tym momencie się czuję. Lou wie. Była moja, powiedziałem
to na początku a Niall zrobił chujowy ruch, zaprosił ją na randkę
a ta się zgodziła. Co on ma czego mi brak? Ma tatuaże, piercing,
ćpa, pali, bije się z innymi i pieprzy dziewczyny tak jak ja. Więc
dlaczego mnie nienawidzi a jego nie? Co za bzdurą było zaczęcie
wszystkiego od początku? Poznając siebie pierwszy raz ona tak jakby
mnie nie zna. Wzięła Niall'a. Nie pomyślałbym, że jestem taki
naiwny godząc się na to.
-Harry! - ktoś krzyknął za moimi plecami. Obróciłem się i
zauważyłem jak Lou biegnie za mną
-Harry, przykro mi – powiedział z zadyszką
-Nieważne. Starałem się. Jako jedyny się starałem a Niall tak po
prostu wjebał się w to wszystko, wziął ją i w dupie miał mnie.
Któraś jej część jest moja, on tego nie rozumie? - zapytałem.
Mój głos załamał się na końcu. Dlaczego tak się tym przejąłem?
Była tylko dziewczyną. Mógłbym znaleźć sobie nową dziewczynę,
taką jak ona i nie przejmowałbym się tym, że ta chodzi z Niallem.
-Harry, znasz ją tylko tydzień, nawet nie znasz jej do końca. Ty
prawdopodobnie w ten sposób pokazujesz, że nie dajesz sobie z nią
rady. Stary, naucz się myśleć, że jest ktoś kto nie da ci siebie
nawet jeśli tego chcesz. Znajdź sobie dziewczynę taką jak ona,
zakochasz się w niej i w dupie będziesz miał to z kim jest Rose i
zobaczysz, że to nie jest jakaś specjalna dziewczyną –
powiedział krzepiąco.
-Czuje, że masz racje. Nie znam jej. Ja nie spadam, ja już spadłem,
Lou. Tego się właśnie boję – powiedziałem patrząc w górę na
niego.
-Czego się boisz? - jego oczy przeszukały moją twarz oczekując na
odpowiedź.
-Boję się właśnie tego jaki dla niej byłem. Boję się, że ona
nabierze się na Niall'a, że zapomni o mnie, zapomni o naszej
umowie. Boję się, że nie czuje tego co ja. Boję się, że narażam
ja na niebezpieczeństwo wciągając ją do mojego życia. Boję się
tego, że ona nie będzie obok mnie. Boję się, że wybierze Niall'a
mnie zostawiając w tyle. Przede wszystkim boję się faktu, że tak
szybko spadłem tak mocno, tak szybko dla dziewczyny którą ledwie
znam. To jest to czego się boję, Lou. Nie poddam się. Będę nadal
walczył.
Ja chcę żeby ona była z Harrym♥
OdpowiedzUsuń