sobota, 25 maja 2013

#14 w łazience

Jezuu, byłam chyba najszczęśliwszą osobą na ziemi! Harremu na prawdę zależało tylko na mnie! Nie mogę się doczekać tej nocy, którą spędzę tylko z nim w NASZYM apartamencie...
Właśnie stałam przed jego drzwiami, razem z Harrym.
H: Kochanie, na pewno nie chcesz iść jeszcze na plażę?
E: Niee, co ty, wolę się umyć, posiedzieć tutaj, jest znacznie zimniej niż w tym upale!
H: ok, a ja wyskoczę gdzieś z chłopakami. Ale nie myśl że tan noc ujdzie Ci płazem! Obiecywałaś, Kocham Cię :)
E; Ja Ciebie też, i to bardzo, a teraz jakbyś mógł to wyjdź, bo chce iść do łazienki, a z doświadczenia wiem że lubisz tam wchodzić nie pukając :)
Harry uśmiechnął się i zaczął ruszać brwiami.
H: Wiesz co, chyba zostanę, bo mi też jest gorąco.
E: Oj, Hazza idź lepiej!
H: Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo!
Wypchnęłam go za drzwi. Poszłam się myć. Weszłam do kabiny i włączyłam prysznic. Nagle do łazienki wszedł....no tak, Styles, a kto byłby tak zboczony?
H: Mogę się z Tobą umyć? Widziałaś tą akcję w necie? ,,Oszczędzaj wodę, kąp się ze Stylesem?" hahaha:D
E: Harry tą akcje stworzyły Directionerki. Ja Cię mam na codzień!
H: Znudziłem Ci się?
E: Nie, nie w tym sensie.
H: Czyli mogę :) Dziękuję!
Zsunął spodnie i zdjął koszulkę, chciał też zdjąć bokserki.
E: O nie nie nie Hazza, w bokserkach!
H: Widziałaś kiedykolwiek jakichś zakochanych, którzy są pod prysznicem w bieliźnie?
E: Nie Harry, nie widziałam żadnej pary pod prysznicem bo nie jestem taka zboczona jak ty.
H: Ojjj tam, przesadzasz.
Zsunął bokserki.
E: Jak ty mnie słuchasz!
H: Oj wiem, jestem bardzo posłuszny.
Zaczął mnie całować po szyi. Rękami błądził tam gdzie nie trzeba.
E: I to jest to oszczędzanie wody mam rozumieć?
H: Ojj cichoo, nie jest ci przyjemnie?
E: mmmmm może jesst, a możeee nie, obiecałam że wieczorem to wieczoremm Styles!
H: Tylko nie po nazwisku  Miller!
E: hahaha ja mogę.
Harry stał do mnie tyłem, pieścił mnie dłońmi po całym ciele i całował szyję. Czułam jak z każdą minutą jego kolega się napręża i co raz częściej mnie dotyka.
E: Hazza jak teraz we mnie wejdziesz, to zapomnij o nocy.
H: Ze spokojem, panuję nad sobą!
E: Tak? To tylko na niego spójrz.
W lustrze zobaczyłam jego zmieszaną minę.
E: hahahahahahahahahaha ojj, Harry, rozwalasz mnie :D
H: Jezuu no, czemu to zawsze musi coś psuć! Ale...widać tak na mnie działasz :D pozwolisz?
E: Ha....
Przerwał mi. Wiadomo w jaki sposób.
H: Przepraszam, ale tak na mnie działasz kochanie:)
Nie mogłam nic powiedzieć, tylko zaczęłam jęczeć. Nie powiem że nie lubiłam tego, bo to kochałam, ale musiały być jakieś granice...nie jestem zabawką na której można się wyładować...
Moją złość Harry wynagrodził w baardzo przyjemny sposób. Umył dokładnie każdy zakątek mojego ciała, a potem wytarł starannie, z miłościąą. Był taki delikatny, a jednocześnie pewny i zdecydowany.
Harry jeszcze został w łazience, bo musiał ogarnąć loczki, a ja poszłam na łóżko, i włączyłam laptopa.
Najpierw trochę zestresowana weszłam na twittera... i...
SORY, MUSZĘ LECIEĆ WIĘC PRZERWANY NAGLE.

1 komentarz: