Obudziłam się słaba, czułam się okropnie. Od razu moją rękę chwycił Harry, siedział przy łóżku. Widać było że był bardzo zmartwiony i zły. Ujrzałam go siedzącego na krześle, rękami przeczesującego włosy. Gdy tylko zauważył, że otworzyłam oczy, poderwał się z miejsca.
Jego twarz była blada, oczy podkrążone i czerwone od...płaczu?!
- Rose! Rose...kocham cię, przepraszam, jak ty się czujesz? Zrobił Ci coś? - spytał mocno ściskając moją rękę.
Oj, za dużo pytań, na moją bolącą głowę.
- Głowa mnie boli - mruknęłam zamykając oczy.
- Już, już, lecę po tabletkę. - szepnął dosłownie biegnąc do kuchni.
Równie szybko wrócił, podając mi lek i szklankę z wodą.
Spróbowałam się podnieść, ale opadłam na łóżko.
Harry szybkim ruchem odłożył wszystko na parapet. Delikatnie włożył rękę pod moją szyję, i pomógł mi się podnieść. Lekko mnie uniósł; siedziałam na jego kolanach, głowę oparłam o jego szyję.
- Nie mam siły na nic. - jęknęłam.
- Ale masz mnie, zrobię dla ciebie wszystko. - szepnął mi do ucha. Uniósł mnie znów na ręce, i sięgnął z parapetu lekarstwo i szklankę z wodą.
Wzięłam tabletkę, popiłam, i oddałam naczynie Styles'owi.
- Dla czego to zrobiłaś? Teraz czuję się, jakbym nie umiał załatwiać spraw sam... - mruknął głaszcząc mnie po głowie.
- Harry, nie chciałam kolejnych bójek, zwłaszcza, że miała być do śmierci jednego z was! Ja nie mogłam na to pozwolić! - odrzekłam słabo.
- Ale... - przerwałam mu.
- Harry, chcę żebyś zaczął żyć inaczej, a nie zabijał kolejnych ludzi.- szepnęłam.
- To, że kogoś zabiłem, to tylko pogłoska! - rzekł srogo.
- Wiem Harry, i Ci ufam, ale nie wdawaj się już w żadne bójki. - powiedziałam słabo i opadłam na łóżko tak, że Harry nie zdążył mnie chwycić.
- Chris Cię zgwałcił? - spytał ciężko przełykając ślinę.
- N-nie... - wyszeptałam. - właściwie....zrobiłby to, gdybyś nie zadzwonił. - uśmiechnęłam się. - to jakie plany na dziś? - spytałam.
- Szkoła odwołana jeszcze na trzy dni....aaaa z resztą ty dzisiaj księżniczko leżysz cały dzień w łóżku! - powiedział loczek kładąc się obok mnie.
- Właśnie, szkoła odwołana, a ja już się czuję dobrze! - nalegałam.
- Taaak? Czujesz się dobrze? A kogo wczoraj targałem nieprzytomnego do domu? - spytał śmiejąc się ze mnie.
- Byłam zmęczona, ale już odpoczęłam!
Robiłam minę biednego szczeniaczka. Harry przysunął się do mnie. Obróciłam głowę w jego stronę tak, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Po raz pierwszy od dawna na jego twarzy pojawiły się dołeczki. Śmiał się ze mnie.
- Moja, kochana, niewinna, cudowna. Moja. - powiedział wbijając się gwałtownie w moje usta. Zaśmiałam się, odwzajemniając pocałunek.
- Dobrze, to skoro masz siłę i tyle energii, pójdziemy na imprezę, ale. - zrobił pauzę w wypowiedzi schodząc z łóżka.
- Najpierw wykorzystasz trochę energii na inne sprawy. - podszedł do mnie. Nadal leżałam na łóżku, a on stał nade mną rozpinając spodnie.
- Niee, niee, muszę mieć tą energię na imprezę! - zaśmiałam się.
Spojrzał się na mnie z wyrzutem i zapiął rozporek.
- Smuuutno! - powiedział. - szykuj się, jedziemy na imprezę.
Wstałam. Co by tu założyć?
Wyjęłam z walizki spodnie i zwykły sweter. Już miałam zamiar iść do łazienki ale...
Nie nie nie nie, ja tak nie mogę iść. Nie mogę być gorsza od tych dziwek, z którymi kiedyś spał, i których pewnie będzie pełno na imprezie.
Wybrałam w końcu czarną sukienkę. Miała długie, obcisłe rękawy, ale mały dekolt, za to świetnie eksponowała moje piersi po przez to, że była obcisła. Na wysokości pępka obcisła część się kończyła, i zastępował ją zwiewny, czarny materiał. Sukienka lekko zakrywała mój tyłek. Idealna. Miała też wycięcie w kształcie trójkąta na plecach. Do tego czrne szpilki, lekki makijaż, i włosy spięte w kok. Pożądliwy wzrok Styles'a gwarantowany. Wyszłam z łazienki.
Stał oparty o framugę drzwi od salonu. Miał swoje białe conversy, obcisłe, czarne spodnie i czarny t-shirt.
Loczki lekko wyczesane ku górze.
Wpatrywał się we mnie z otwartymi ustami.
- mmmmm, to lubię -mruknął błądząc ręką po moich pośladkach. Biłam go po łapach.
Pół godziny później byliśmy już w klubie. Oczywiście pełno znajomych Harry'ego, niektórych już znałam.
Siedzieliśmy przy jednym ze stolików. Rozmawiałam z Perrie, Katie i Nathally. Oczywiście Pezz znałam już od dawna, ale Katie i Nati zdawały się też być miłe. Jedyne dziewczyny, które nie zarywały do Harry'ego i które z nim nie spały.
Sam loczek natomiast gadał z Zayn'em, Lou, John'em i Stan'em.
Siedzieliśmy właściwie do siebie plecami, ale cały czas czułam rękę Harry'ego masującą moje kolano.
- Chodź się ze mną przejść - szepnął Harry do mojego ucha.
Przeprosiłam dziewczyny i wstałam, trzymając za rękę Harry'ego. Prowadził mnie w kąt klubu.
- Chciałeś się podobno przejść? - spytałam.
- Chcę się poprzytulać. - Harry spojrzał się na mnie, i na jego twarzy zagościł uśmiech. Chwycił mnie w talii a ja splotłam ręce na jego szyi. Głowę oparłam na jego ramieniu.
- Nigdy nie miałem tak seksownej dziewczyny. - wymruczał.
- Harry! - zabrzmiał jakiś skrzekliwy głos za nami.
Przerwaliśmy uścisk.
Moim oczom ukazała się blondyna z mocnym makijażem. Nie należała do najchudszych. Na tłustych nogach widniały czarne podkolanówki z koronką na końcu.
Obcisły czerwony kostium ledwo zakrywał jej grubą dupę, a przez cienki materiał prześwitywał koronkowy stanik. Widząc, że ma na sobie spojrzenie Harry'ego opuśiła dekolt tak, że połowa jej cyckó była już widoczna.
Podeszła zmysłowym krokiem do Harr'ego.
Spojrzał się na mnie. Na jego twarzy widać było obrzydzenie. Przycisnął mnie do siebie, kładąc rękę na moim biodrze.
Blond - typiara położyła rękę na jego torsie, i lekko obciągnęła okalający go materiał. Przeciągnęła po nim rękę, schodząc co raz niżej, dotykając guzika od spodni. Miałam ochotę przywalić jej prosto w wytapetowaną gębę.
Zanim Harry zdążył się cofnąć, ta dotknęła jego krocza.
Przycisnął mnie jeszcze mocniej do siebie.
- Alice, co ty robisz? - zwrócił się do dziewczyny.
- Oj, przepraszam...poniosło mnie, nadal jesteś taki pociągający! Ile my się nie widzieliśmy? Pół roku? Szmata czasu! - krzuknęła.
Odczepisz się dziwko od MOJEGO chłopaka, czy mam Ci pomóc.
- Tak, Alice, a teraz.. - przerwał mu podchodzący do niego Lou.
- Harry, chodź na chwilę! - zwrócił się do niego.
Harry z niechęcią się na niego spojrzał.
- Zostań tu, księżniczko, za chwilę wracam. - zwrócił się do mnie.
Blondyna oblizała usta.
- Kiedyś to do mnie tak mówił. - powiedziała mierząc mnie wzrokiem.
- Było, minęło. - odparłam zimno.
- Wiesz, że Harry to niebezpieczny człowiek? - spytała.
- Nie jest niebezpieczny. - odparłam szybko.
- Chyba nie widziałaś go w akcji. - zaśmiała się.
- Widziałam, wiele razy. - rzekłam.
Spojrzałyśmy się jednocześnie na Harry'ego. Oblizał usta gadając z Louis'em.
- Aaach, ten język! Miałam z nim najlepszy sex w moim życiu. - stwierdziła.
Ok, kurwa, ruchałaś się z nim, to bądź szczęśliwa, ale po co mi to mówisz?!
Nic nie powiedziałam, a ona się zaśmiała.
- Pewnie nie wiesz, jakiego dużego ma loczek. - stwierdziła.
Przypierdolić Ci w krzywy ryj?! Wiem, bardzo dobrze, i po co o tym mówisz.
- Wiem. Wiem, i po co mi to mówisz? - zwróciłam się do niej.
- Jesteście razem? - spytała bez hamulców.
- Tak. - odpowiedziałam pewnie.
- Szkoda. Mam na jego wysportowane ciało wielką ochotę! - krzyknęła.
Zabiję. Zabiję. Zabiję.
- Sory, na chwilę Cię opuszczam. - szepnęła po czym się odaliła.
- Tęsknić nie będę. - powiedziałam do siebie.
Wróciłam do stolika, przy którym siedziały dziewczyny.
- Czemu gadałaś z tą dziwką Alice? - spytała zszokowana Perrie.
- Opisywała mi, jak cudownie rżnęła się z Harrym. - powiedziałam znudzonym głosem.
Nagle coś przykuło moją uwagę. W tym samym kącie, przy którym stałam kilka minut temu, całowali się właśnie...Alice z Harry'm?!
Rękę wplotła w jego loki, a drugą przycisnęła do jego pleców. Zerwałam się z miejsca.
- Harry?! - krzyknęłam do niego.
Aaaaa świetny blog
OdpowiedzUsuńZnalazłam go niedawno bosz, zakochałam się w tej historii
Czekam na nexta i życzę weny, bo to najważniejsze
Pozdrawiam
Zapraszam do mnie
Nowy rozdział
http://pfilialove.blogspot.com/
napisz co o nim sądzisz...
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział wieczorem.
Zajrzę i skomentuję u ciebie ;*