środa, 7 sierpnia 2013

Link do nowego bloga na próbę

<nowy blog tutaj KLIK> no to macie. Komentujcie, a 14.08 osądzicie, który lepszy, i który ma byc kontynuowany.

#52 Taylor?! i wiadomość do nas

Od dzisiaj tytuły rozdziałów będą ;) No, to na reszcie w tym rozdziale zwrot akcji, bo coś widzę że się wam nudzi. SŁUCHAJCIE WIADOMOŚĆ: TA HISTORIA WYDAJE MI SIĘ JUŻ WYCZERPANA...WYMYŚLE COŚ INNEGO I DAM WAM JUTRO ZNAĆ.
______________________________________________________________________________
~~miesiąc później~~
Można znudzić się sobą? Jeśli to prawdziwa miłość...to chyba nie...
Każdy dzień wyglądał tak samo. Czasem nawet na kilka tygodni lub więcej się rozdzielaliśmy. To nie był już ten sam związek. To nie było ,,to coś" co on czuł kiedyś do mnie. Uczucia minęły. Stał się chłodny, oziębły, automatyczny...
I pewnego dnia, gdy wracałam do domu, zobaczyłam go w sypialni. Spał sobie. Tylko z kim? Z Taylor Swift: lepszą, ładniejszą, seksowniejszą. Większy tyłek, więcej tapety. Ideał, tak? Myślałam że Harry jest inny, ale jak widać się myliłam. Po co mu taka dziewczyna, którą już zdobył? Nie byłam już dla niego atrakcyjna, wystarczająco dobra. Koniec końców o naszym prawie 2 letnim związku świat się nie dowiedział. Walczył o mnie, to prawda. Ale co mi po tym, jeśli znów będę jego, a jak się znudzę to mnie wymieni? Od tamtego dnia na stałe wyjechałam do Francji. Po co miałam wracać do Anglii? Inni by powiedzieli, że do rodziny. Szkoda, że jej nie miałam... Nie było wielkiej gali na którą się przygotowywałam. Nie było marzeń. Nie było nic. Był tylko smutek i pustka po kimś kogo kochałam...

TO TAKA BY BYŁA KONTYNUACJA, I O TYM DALSZE ROZDZIAŁY. JA TERAZ WYMYŚLAM COŚ INNEGO, JUTRO NAPISZĘ WAM PROLOG I OCENICIE CZY TRZEBA BY TO TROCHĘ ,,ODŚWIEŻYĆ".

wtorek, 6 sierpnia 2013

#51

Zanim przeczytasz:
zobacz te filmiki:
< napisy polskie - czarny pasek na dole filmiku, tam gdzie jest ,,play" ,,pauza" itp. po prawej stronie masz różne znaczki. Kliknij na taki jakby prostokąt z dwoma kreskami i pojawi ci się opcja Polski - polish, kliknij na nią, i gotowe xd>
Obserwuj Harry'ego, jego miny i zachowania < ja nie mówię ze coś z nim nie tak xd ale to się przyda do imagina.> ten jego uśmiech <3 oczy <3 PAMIĘTAJ ŻE ŚWIAT NIE WIE O ICH ZWIĄZKU ale wyobrażaj sobie, że w głowie cały czas ma Rose, że gdy zadają mu pytania o dziewczyny, on już chce to powiedzieć ale ciągle się wycofuje, i bardzo za nią tęskni. I w pierwszym filmiku Harry mówi ,,I am a bokser" czyli dopasujcie to sobie jak by się zapędził i mówił o swojej przeszłości, ale Niall szybko to cofnął.
 https://www.youtube.com/watch?v=RDV3V3Fkya0 
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=phz7on_PUEU
 http://www.youtube.com/watch?v=Mb16siigNK0
http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_531891&feature=iv&src_vid=Mb16siigNK0&v=KGBCD1E5Mx0
Po obejrzeniu czytaj.
Miłej lektury <3
_____________________________________________________________________________
Tak mi tego brakowało. Jego bliskości, jego dotyku. Zmieniliśmy się oboje.  Co się stało z naszym życiem? Wszystko nagle wywróciło się do góry nogami. Byliśmy szczęśliwi, ale na zupełnie inny sposób niż wtedy. Stałam sobie na moim ulubionym, kochanym tarasie. Właściwie większość czasu tam spędzałam. Harry się o to postarał. Gdy wybierał dom zawsze patrzył, czy ma przestronny taras, bo wiedział ze ja je kocham. Może się wydawać dziwne, ale tak po prostu mam. Dodatkowo był idealnie zasłonięty drzewami od strony ulicy. Miałam widok na las i rzekę, a w tamtej okolicy mało kto się kręcił. Przecież paparazzi nie mogli mnie zobaczyć na w pół nie ubranej w domu Harry'ego Styles'a! To by był skandal!
Zaczynało mnie to męczyć. Ukrywanie się, powstrzymywanie się od w zasadzie wszystkiego. Raz, może dwa nas przyłapali, i od tej pory nie dają nam spokoju.
Usłyszałam poskrzypywanie paneli w pokoju, i zaraz potem poczułam na pośladkach duże dłonie.
- Jesteś w ciąży? - spytał podekscytowany Harry.
Odwróciłam się do niego, opierając plecami o barierkę.
- Kotku, dwie sprawy. Po pierwsze nie, nie jestem bo brałam tabletki, a po drugie to widać tydzień później, a nie od razu. - zaśmiałam się.
Zrzedła mu mina.
- Aha. - powiedział zawiedziony. Przez chwilę utrzymywała się cisza. Położyłam dłoń na jego policzku, i opuszkami palców kreśliłam na nim wzory.
- Chciałbyś mieć dziecko?  - spytałam wprost.
Przez chwilę wahał się nad odpowiedzią.
- Kochanie...dobrze, chciałbym...nawet nie wiesz, jak kocham Lux, a przecież w pewnym sensie jesteśmy dla siebie obcy. I ja...my...Żebyś mnie źle nie zrozumiała, ja nie będę cię zmuszać bo mnie właściwie by to nic nie kosztowało... - szeptał patrząc mi się prosto w oczy.
- Harry, kiedyś będziemy mieć dzieci...ale nie teraz. - pocałowałam go w policzek.
- Odpocznij sobie, a ja zrobię śniadanie księżniczko. - wymruczał.
Zeszedł na dół. Położyłam się na łóżku, i włączyłam laptopa. Pełno wiadomości na twitterze.
Zdziwiło mnie pare wiadomości: pisały do mnie dziewczyny w różnym wieku, mające w nazwie, tle albo nawet samej ikonce coś związane z One Direction. No tak, czyli pełno ludzi zobaczyło już zdjęcie mnie i Harry'ego z wczoraj. Czy tym razem znowu uda nam się to zamaskować? Zdziwiło mnie jedno: nie hejtowały mnie, a wręcz przeciwnie...
< nazwy przypadkowe, i oczywiście to tak naprawdę po angielsku>
 @DirectionerJane
Awwwww Rose + Harry = Rarry <3
@Kristen1D
<3 @Rose_S  @Harry_Styles  razem! Wiedziałam, od początku wierzyłam! Najlepsza para pod słońcem! <3
@Louis_Tomlinson
@ Rose_S   @Harry_Styles  ?!?!?! :D

Było jeszcze wiele, wiele innych. I pełno zdjęć.

Dowalił mi jeszcze opis.
,, Młody muzyk, do którego wzdychają miliony dziewczyn, Harry Styles, i piękna Rose Smiths, młodziutka wschodząca gwiazda tenisa. To połączenie już znamy. Wiele razy ,,przypadkiem" wyciekały zdjęcia gdy trzymali się za ręce, lub ,,przypadkiem" całowali. Dopełniło to zdjęcie z wczoraj, gdy Harry wyraźnie przyjechał po Rose i gdy się zobaczyli, rzucili się sobie w objęcia. Czy przystojniak nareszcie otworzył komuś serce?  Była by to na pewno, piękna para..."
Zaśmiałam się sama do siebie, i wszedł Harry.
- Co jest? - spytał podchodząc do mnie.
Przekręciłam laptopa do niego.
Mrucząc pod nosem przeczytał tekst.
- Mówiłem że nie tylko ja myślę, że  jesteś ,,młodziutka i piękna", i że bylibyśmy ,,piękną parą"? - zaśmiał się.
- Kochanie....prawe zdjęcie od góry....ty masz UCZESANE WŁOSY! - krzyknęłam zaskoczona. - Kto to zrobił?
- Twoja ciocia, Lou. Na sesję muszę. - odpowiedział smutno.
Zaczęłam się z nim droczyć.
- Ale w uczesanych przeze mnie wyglądam lepiej, nie? - spytał.
- Ty we wszystkim wyglądasz ładnie. Jesteś zabójczo przystojny. - wymruczałam.
- mmmmm, i to lubię. - powiedział głębokim głosem obejmując mnie w talii.
Nagle poczułam specyficzny zapach.
- Kochanie, coś się chyba przypala. - szepnęłam mu do ucha, delikatnie przy tym ocierając się nosem o jego skroń.
- TOSTYYYYY! - wrzasnął i zbiegł na dół.
Czyli śniadanie będzie później. Westchnęłam sama do siebie, wróciłam do swoich zajęć.
Godzinę później, po skończonym śniadaniu Harry szykował się na kolejny wywiad.
- Kotku....nie uważasz ze trzeba by już powiedzieć że jesteśmy razem? - spytał całując mnie na pożegnanie w szyję.
- Jeszcze troszke poczekajmy, wybadajmy ich reakcję... - szepnęłam.
- Jak rozkażesz, księżniczko, tylko co ja mam dziś w wywiadzie powiedzieć? - spytał śmiejąc się.
- Przyjaciele? - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Żeby to było takie łatwe. - westchnął.
- Kocham Cię. - cmoknęłam go w policzek i wyszedł.
Harry's pov.
Przyjaciele....przyjaciele....jak zwykle to ja muszę zaprzeczać temu wszystkiemu, chociaż to ona nalega na ukrywanie się.
Droga przez Londyn w cichym samochodzie....jeśli ciszą można nazwać wygłupy chłopaków, ale to mi nie przeszkadzało.
- Harold, coś ty taki markotny? - spytał Louis.
- Bo pewnie będą pytać o te zdjęcia mnie i Rose wczoraj.. - powiedziałem.
- Nie musisz odpowiadać, nie muszą wiedzieć o twoim życiu prywatnym.-pocieszał Liam.
- Ważne że się kochacie, i że macie siebie, bo tak jest, nie? - spytał Niall.
- Tak, oczywiście. Dzięki chłopaki. - odrzekłem.
Zawsze potrafili pocieszyć. Dla takich przyjaciół zrobiłbym wszystko.
- Chłopaki, za chwilę wysiadamy. - krzyknął Paul który siedział z przodu. - mamy czas więc zróbcie trochę zdjęć z fanami. - polecił. - aaaaa, Harry, co z Rose?
- Z Rose....a co..co ma być? - zaśmiałem się.
- Dalej będziecie to ukrywać? Bo nie wiem co mówić jak się będą pytać? - spytał.
- Jeszcze przez jakiś czas nie mówcie nic. - poleciłem.
- Wiesz, jak by co to macie wsparcie Modestu. - powiedział znów Paul.
- oooo! Jaśnie państwo się zgodzili!  - mruknął Liam.
Dojechaliśmy. Przed budynkiem  było mnóstwo fanek.
Ciężko jest rozdzielić uwagę między reporterów, fanki, rozdawać autografy, i robić sobie zdjęcia.  Robisz wszystko na raz. Trochę jak w transie.
Słychać dziewczyny wykrzykujące twoje imię, pełno dziennikarzy zadających ci pytania...po prostu szał. I to jest niezwykłe, jak szybko to się stało, jak szybko nagle staliśmy się sławni.
- Harry! Ty jesteś z Rose? - spytała jedna z fanek. Nie odpowiedziałem nic, tylko się uśmiechnąłem.
- Mam nadzieję że to prawda! Ona jest taka ładna! - krzyknęła druga.
- Taak, Rose jest bardzo ład.... - ugryzłem się w język. Zrobiły wielkie oczy, i zaczęły się uśmiechać.
- Czyli jednak tak?! - spytały z nadzieją.
- Mogę wam zaufać? - zaśmiałem się.
- Jesteś naszym idolem! Pewnie! - krzyknęły.
Uciszyłem je.
- Wkrótce. - szepnąłem.
- Wiedziałam! - powiedziała jedna z nich podekscytowana.
Uśmiechnąłem się.
- Harry, idziemy! - usłyszałem głos Paul'a.
Oddaliłem się od nich. Weszliśmy do budynku.
~ chwilę później~
- Wchodzimy za 3.....2.....1.... - krzyk operatora. Byliśmy na wizji.
Jak zwykle gadanina, i nagle pytanie które wbiło mi się głęboko w uszy. W zasadzie  dwa słowa.
- Rose Smiths? - powiedziała prowadząca <Elen> patrząc się pytającym wzrokiem.
Zapadła cisza.
- Ten brak odpowiedzi od nikogo. - zaśmiał się Louis trącając mnie dyskretnie w ramię.
- Harry, głównie pytam tu o ciebie. - odpowiedziała Elen.
- O mnie...a ...czemu? - roześmiałem się głupkowato, co miałem robić?
,,Wysłałem" do Zayn'a który siedział obok mnie umówiony przez nas wszystkich znak ,,pomocy", czyli dyskretne rozłożenie ramion na oparcie kanapy i trącenie go w plecy. Szybko się zorientował i podał nasz sygnał dalej do Niall'a i Liam'a.
- Chyba nie powiecie, że nie wiecie o kogo chodzi. - roześmiała się Elen.
- Nie...nie...Rose to nasza...przyjaciółka, jeszcze przed zespołem. - rzucił szybko Niall.
- Przyjaciółka? I nie znaczy nic więcej dla któregoś z was? - mówiąc to patrzyła na moją reakcję.
- Może to czasem wygląda że....no, wiadomo, ale Rose po prostu bardzo, bardzo dużo zawdzięczamy, i ,,kochamy ją" ale jak siostrę. - powiedział szybko Zayn.
- A wasze dziewczyny nie są zazdrosne? - nareszcie zwróciła się do Louis'a, Liam'a i Zayn'a, a nie do mnie.
- One doskonale wiedzą o naszej przeszłości, i trzeba było by dużo opowiadać, ale w skrócie gdyby nie Rose nie było by nas tutaj, i Eleanor, Danielle i Perrie nie są w ogóle zazdrosne. - odrzekł stanowczo Louis.
- Ale jednak Harry nie zaprzecza niczemu. - zaśmiała się prowadząca.
Chyba wszyscy już mieliśmy dość tego wywiadu.
- Ale też nie potwierdzam. - odrzuciłem jej przypuszczenia.
- Dobrze, nie będę cię męczyć. Zmiana tematu. Jutro gala ,,Teen Idols Awards" i patrzyłam, że na liście zaproszonych jesteście wy oczywiście, ale też Perrie Edwards i Rose Smiths. - powiedziała z nadzieją w głosie Elen.
- I to była zmiana tematu? - roześmiałem się.
- Nazwisko jak nazwisko, o co ci chodzi Harry kochanie? - spytała Elen.
Kochanie?! Tak może do mnie mówić tylko i wyłącznie Rose! Nikt inny.
Nie powiedziałem nic.
- Bo chodzi mi o to, czy któryś z was idzie z NIĄ. - powiedziała.
- Wszyscy z nią idziemy. - odparł spokojnie Louis.
Jeszcze kilka pytań, oczywiście o Rose i wywiad się skończył.
Wsiadłem wkurzony do limuzyny.
- Najgorszy, najgorszy wywiad na świecie! - wykrzyknąłem.
- Dobra, spokojnie Harold. - szepnął Louis.
- A co z galą? - spytał Paul.
- Idziemy jak każda normalna para na galę razem, i nie obchodzi mnie już czy się dowiedzą czy nie. - odpowiedziałem zdenerwowany pisząc sms-a do Rose.
,, Mam już tego dosyć! Oglądałaś wywiad? Kotku, ja już po prostu nie umiem dalej zaprzeczać
                                                                             Harry xx"
Po kilku minutach odpisała.
,, Nie denerwuj się, kocham cię. Na galę idziemy razem i już nie będziemy się ukrywać. Nie bądź zły, bo wiesz że wtedy się ciebie boję :)
                                                                             Rose xx"
,, Nie masz czego, już i tak nad tym gniewem od dawna panuję. W życiu nie zrobiłbym czegoś złego mojemu skarbowi. Nie wiesz nawet jaka jesteś dla mnie ważna. Jakie plany na dziś?
                                                                             Harry xx"
,,Też Cię kocham ;) Na dziś nie ma planów, jestem na treningu do 17.00 a potem muszę jakieś ubrania na galę znaleźć .
                                                                             Rose xx"
,, Czyli z romantycznej kolacji nici?
                                            Harry xx"
,, Hmmmm....zastanowię się ;)
                                            Rose xx"
___________________________________________________________________
WIEM, WIEM WIEM, DŁUGO STRASZNIE CZEKALIŚCIE, ALE NIE BĘDĘ SIĘ ROZPISYWAĆ DLA CZEGO, PO PROSTU ZOSTAŁAM Z WSZYSTKIMI OBOWIĄZKAMI OLI SAMA < JESTEM ADMINKĄ NA DWÓCH STRONACH NA FB, I JESZCZE OLA JEST NA DWÓCH, I DO TEGO TEN BLOG> MUSZĘ TO SAMA OGARNIAĆ, WIĘC NIE DAJĘ RADY. JUTRO BĘDĘ MIAŁA DUŻO CZASU, WIĘC ROZDZIAŁ NASTĘPNY BĘDZIE NA 100%

P.S
OLA ZOSTAJE W ANGLII DO PREMIERY ,,THIS IS US" A CHŁOPCY MAJĄ NA NIEJ BYĆ! JA KURDE NIE MOGĘ, JAK ONA ICH SPOTKA TOOO.....O MATKO! xd
@JuliaMalik





poniedziałek, 5 sierpnia 2013

o rozdziale 51

Przez kilka dni będę miała na prawdę utrudniony dostęp do internetu, więc rozdziały mogą nie byc dodawane regularnie <np. jeden o 22, następny o 8 rano xd>
Ola wyjechała sobie do Londynu i nie wiadomo kiedy wróci, a ja mam znowu pełno treningów.
Czytacie = komentujcie, błagam. Wyświetlenia się zwiększają, ale nie wierzę żeby jedna czy dwie osoby które komentują robiły ze 30 wejść dziennie, więc wiem że inni też to czytają.
Następny rozdział już piszę, a dodam go gdy pokażą się pod tym postem DWA KOMENTARZE.
Czy to tak dużo?



P.S.
Gdzie idziecie na This is us? I czy w ogóle idziecie? xd
Ja miałam paranoję że wszystkie miejsca zajmą, ale jak dostałam bilet to taka ulga, ze nie wiem xd

sobota, 3 sierpnia 2013

#50

SĄ SCENY.
Beztroskie życie zamieniło się w....w coś zupełnie dziwnego, innego. Harry nie był już zwyczajnym człowiekiem, i ja tak samo. Minęło 9 miesięcy. Oczywiście idealny czas na dziecko, ale nie jestem w ciąży. Chodzi mi o to, że chłopców połączyli w zespół, i są teraz sławni, a ja przygotowuję się do finału Wimbledonu <wielkiego finału całego sezonu turniejów tenisowych> i właściwie większość czasu spędzam we Francji, Harry przez koncerty raz tam, raz gdzie indziej i  mieszka po hotelach. Mamy jeden wspólny dom w Londynie, i jeden mały we Francji, ale często stoją puste. Wszystko potoczyło się potwornie szybko, Harry  NAGLE  stał się sławny, ja NAGLE  miałam milion turniejów które doprowadziły mnie aż tu... Jest ciężko, i nie ma co się oszukiwać. Szansę na spotkanie się mamy bardzo rzadko. Oczywiście codziennie dzwonimy do siebie, gadamy na skype...ale czy tak może się rozwijać miłość? Leciałam samolotem do Londynu. Od miesiąca nie widzieliśmy się z Harry'm, a teraz mieliśmy spędzić tydzień w spokoju. W SPOKOJU czyli mam nadzieję, że chwilę bez fanek. Bardzo je lubiłam, ale ...
- Co ty taka zamyślona, Rosie? - spytał Mark. I on jest kolejnym powodem, dla którego w moim i Harry'ego związku pojawiają się zgrzyty. Mark był moim przyjacielem z czasów, kiedy moi rodzice byli razem. Gdy wróciłam do treningów, nasze kontakty odnowiły się. We Francji nie byłam sama. Każdy kraj miał tam swoją reprezentację, po 4 osoby: juniorzy i seniorzy <w każdej parze facet i kobieta> i w Angielskiej reprezentacji byłam ja i Mark jako  juniorzy, i Kate z Josh'em jako seniorzy, chociaż byli ode mnie starsi tylko o 4 lata. I wtakiej właśnie grupie podróżowaliśmy po wszystkich kortach świata z naszym trenerem.
- Wiesz, stres. - zaśmiałam się.
- Przed czym? - spytał.
- Wiesz jak dawno się nie widziałam z Harry'm? - odpowiedziałam patrząc się mu prosto w oczy.
Mark i Harry różnili się od siebie pod każdym względem. Mark był bardziej podobny do Niall'a, blondyn z niebieskimi oczami, nie taki wysoki, bez tatuaży. Nienawidzili się i zawsze chcieli sobie dopiec, nigdy nie mogłam tego zrozumieć.
- Ten idiota wywołuje na tobie taką presję? - spytał krytycznie.
- Mark, nie mów tak na niego. - powiedziałam stanowczo.
Powróciłam do swoich myśli.
Harry pod względem zachowania w ogóle się nie zmienił pod względem zachowania. Nadal jest zboczony i denerwujący, a jednocześnie kochany. Przed x-factorem potwornie się bał SIEBIE. Zdjął jak już powiedział na zawsze piercing,a większość tatuaży usunął. Nie chciałam się na to zgodzić, bo nie chciałam żeby miał blizny, ale on był uparty i to zrobił. Na szczęście za dużego śladu nie ma, a blizny są nie widoczne.
Dawno nie chodziliśmy na beztroskie spacery, dawno nie robiliśmy tego wszystkiego, co robiliśmy dawniej...
 - Kochani, Londyn za chwilę! - krzyknął Josh.
Samolot podchodził do lądowania. Zebraliśmy walizki i wysiedliśmy z samolotu.
- To co, widzimy się na naszych starych dobrych kortach jutro? - spytała Kate.
- Tak, tak. - odpowiedział trener. - no, lećcie już, młodzi, musicie się życiem nacieszyć. - zaśmiał się.
I nagle go zobaczyłam. Wyglądał cudownie. Szybkim krokiem się do mnie zbliżył. Nie umiem opisać co czuję. Za chwilę będę mogła go na prawdę dotknąć, poczuć jego zapach...
Zdjął okulary. Oczy mu się zaświeciły, i szybko do mnie podbiegł. Już byłam w jego objęciach. Nie mówiliśmy nic. Mocno zassał się w moją szyję, a ja wtuliłam się w jego ramię. Miesiąc to zdecydowanie za dużo żeby się nie widzieć.
- Cholernie się stęskniłem. - szepnął do mojego ucha jeszcze mocniej zaciskając uścisk.
Mocno wpiłam się w jego usta. Świat po za nami nie istniał.

- Chodźmy do domu. - wymruczał mi do ucha. Mierząc wzrokiem stojącego obok Mark'a.
Chwycił w jedną rękę moją walizkę, a drugą mocno ścisnął moją rękę.
- To do widzenia, Rosie! - krzyknął za nami Mark.
- Hej. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Było już pełno paparazzi. Harry w przelocie podpisywał autografy, i w końcu wyszliśmy z budynku. Moim oczom ukazało się cudowne miasto. Nie byłam tu od miesięcy, bo z Harry'm spotykałam się po za Anglią.
Wsiedliśmy do samochodu z przyciemnionymi szybami. Tu nareszcie była okazja, żeby pogadać.
Harry zaczął całować moją rękę.
- Tak długo na to czekałem!- szepnął.
Zadzwonił mój telefon.
- nie odbieraj. - poprosił Harry.
- Jeśli to coś ważnego? - zaprotestowałam.
Spojrzałam na wyświetlacz.
- Mama?! - szepnęłam zdziwiona. Nie miałam z nią kontaktu od wtedy, kiedy miałam wybrać między nią a Harry'm i wyrzuciła mnie z domu. Wiele razy do niej dzwoniłam, ale mówiła że mam go zostawić.
Harry wyciągnął mi z ręki telefon.
- Przez tyle czasu się nie odezwała, to godzina jej nie zbawi. Kotku błagam! - powiedział chowając go do kieszeni.
Zaczęliśmy się całować. Kierowca był od nas zagrodzony ciemną szybą, więc nie było obaw że nas zobaczy.
- Jutro lecimy do Nowego Jorku. - powiedział Harry.
- Co? - zaśmiałam się
- Ed robi imprezę. - powiedział Hazza.- pierwsza na którą pójdziemy razem od bardzo dawna.
Harry miał wielu znajomych, a ja jako jego dziewczyna znałam także wszystkich.
- Harry...chyba na lotnisku trochę się zapomnieliśmy. - powiedziałam.
Nasz związek nie był oficjalnie potwierdzony. Od początku byliśmy przedstawiani bardzo dobrymi przyjaciółmi. Ale zaczęli się domyślać. Nikt z naszych znajomych, chłopców z zespołu czy tym bardziej nas tego nie potwierdzał, po prostu czasem popełnialiśmy właśnie takie błędy typu trzymanie się za ręce czy pocałunek. W czasie x-factora ,,fanki" źle zaakceptowały Danielle, Perrie i Eleanor, dla tego my postanowiliśmy od razu się ukrywać.
- Jakoś się z tego wybrnie. Jestem Harry Styles, ja zawsze coś wymyślę. - zaśmiał się.
Dojechaliśmy do domu.
Głęboko westchnęłam, i weszłam do domu.
- Kochanie, od razu do łazienki zapraszam. - uśmiechnął się Harry.
- Taaak? A po coo? - powiedziałam cicho uśmiechając się do niego.
- A zobaczysz. - wymruczał przytulając sie do mnie od tyłu, i chwytając w dłonie moje piersi.
Odchyliłam lekko głowę, i położyłam się mu na ramieniu.
Wziął mnie na ręce, i wszedł na górę do łazienki.

Wanna pełna piany, w całej łazience dużo świeczek, i płatków róż z których na podłodze były poukładane serca.
Weszłam głębiej.
- Harry...nie musiałeś tak... - powiedziałam zachwycona.
- Musiałem. Jesteś niezwykła, i muszę ci to jakoś pokazać. - usłyszałam jego głęboki, zachrypły głos.
Zbliżył się do mnie, i od tyłu zaczął ściągać moją bluzkę. Rzucił ją na ziemię. Wkrótce wylądowały tam też inne nasze ubrania i bielizna.
Związał moje włosy. Wszedł do wanny i podał mi rękę. Usiadłam lekko podkurczając nogi, żeby się trochę zasłonić, a Harry tylko się zaśmiał.
- Nie musisz się przede mną zasłaniać, kotku. - powiedział zbliżając się do mnie. Oparłam się o krawędź wanny, a loczek ułożył się na mnie.
- Kochasz mnie? - spytał.
- Nawet nie wiesz jak. - szepnęłam.
Całował moją szyję i zniżył się do dekoltu. Jęczałam jego imię. Nie wiedziałam, co zrobić z rękami, po prostu wplotłam je w jego loki. Wanna była duża ,głęboka, i było dużo wody, przez co nasze ciała całe grzały się dodatkowo w gorącej wodzie. Nagle nabrał powietrza, i jego głowa zniknęła pod wodą. :Pod wpływem jego dotyku dostawałam obłędu. Czułam, jak czule masuje moje uda. Nosem zbliżał się do mojej kobiecości. Wynurzył się, żeby złapać oddech, po czym powrócił do swojego zajęcia. Nie mogłam wytrzymać. Bezwiednie moje ciało wiło się, a plecy uginały się w łuk. Wykrzykiwałam jego imię. Po chwili znów ujrzałam jego zadowoloną twarz. Czułam już jego narastającą erekcję.
- Podoba ci się, księżniczko? - wychrypiał głaszcząc mój policzek. Jeszcze się nie obudziłam, po cudownym dotyku Harry'ego.
Od czasu nocy przed jego walką, gdy jeszcze nie było zespołu robiliśmy to bez ,,wchodzenia", najwyżej przez prześcieradło... teraz będzie lepiej...Harry nie może się dla mnie powstrzymywać, chociaż już i tak się pewnie przyzwyczaił.
- Harry...zrób to... - powiedziałam cicho.
- Ale...Rose przecież... - nie wiedział co powiedzieć, jak zareagować. Za to ja doskonale wiedziałam, że już od dawna chce to zrobić, tylko powstrzymuje się dla mnie.
- Zawsze mam przed tym uciekać? - byłam bezradna.
- Dobrze, ale jeśli cię to zaboli, to od razu przestaję. Na łóżku będzie tobie wygodniej. - powiedział wychodząc z wanny. Owinął mnie w ręcznik i wziął na ręce. W drodze do naszej sypialni zostawiał mokre od piany ślady na panelach.
Położył mnie delikatnie na pościeli. Uklęknął między moimi nogami, i zaczął czegoś szukać w szafce nocnej.
- Cholera, skończyły się. - przeklął nadal szukając. Wiedziałam o co mu chodzi. A gdybyśmy tak raz zrobili to bez prezerwatyw? Nie...nie mogę być w ciąży....ale brałam tabletki tydzień temu...
- Chyba nic z tego. Przecież bez... - powiedział jakby z ulgą i zawiedzeniem jednocześnie całując moją szyję, nie umiał skończyć wypowiedzi. Słysząc że z mojej strony nie ma żadnej reakcji podniósł się i spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie mów że chcesz to zrobić. - powiedział podejrzliwie.
Chwila ciszy.
- Na prawdę? - spytał.
Kiwnęłam głową.
Pochylił się nade mną.
- Dziękuję. - powiedział.
- Za co? - odrzekłam zaskoczona.
- Dziękuję za to że mi ufasz. - odpowiedział. - gotowa?
Znowu przytaknęłam.
Położył się na mnie. Nasze nosy stykały się ze sobą. Poczułam jak lekko we mnie wchodzi, delikatnie i powoli by nie sprawić mi bólu. Mój oddech przyspieszył. Był co raz głębiej, ale z każdym ruchem patrzył na moją reakcję. Na początku nie było źle, potem jeszcze mogłam wytrzymać, ale z każdym następnym ruchem było gorzej. Powstrzymywałam się od jęku z bólu, ale odwróciłam głowę, żeby loczek nie widział mojej miny. Było lepiej niż poprzednio, ale to nadal bolało.
Harry położył palec na mój policzek, i lekko przekręcił moją głowę.
- Błagam cię, nie okłamuj mnie. Muszę widzieć kiedy cię boli, a kiedy nie. - wydyszał Harry.
- J..jest...lepiej.... - szepnęłam z trudem.
- Twoje ciało jeszcze się do mnie przyzwyczai. - odpowiedział, a potem głośno jęknął.
Delikatnie ruszał biodrami, zwalniając gdy widział na mojej twarzy ból. Ja wpiłam w jego plecy paznokcie.
Próbował stosować różne tempa, wchodząc głębiej. Nie czułam już okropnego bólu. Z czasem dołączyłam do jego jęków. Nie było tak źle. Czułam że już dochodzę, przez co moje krzyki nasiliły się.
- R..Rose...zaraz...dojdę... - wydyszał Harry lekko przyspieszając. Czułam jak jego członek we mnie pulsuje, i nagle wydostaje się z niego gorący płyn, który rozlewał się po całym moim ciele.
Harry powoli się wycofał i opadł obok mnie na łóżko. Leżałam przez długi czas z zamkniętymi oczami, szybko oddychając.
- Jeszcze boli? - spytał z troską, gdy jego oddech się wyrównał.
- O wiele mniej. - odpowiedziałam wtulając się w niego.
Okrył nas kołdrą, i błyskawicznie zasnęłam.






____________

Wiem, ostatnie rozdziały są właściwie takie niemrawe, ale musimy przebrnąć przez to, już nie długo będzie się dużo, dużo dziać. Będzie też nowy wygląd bloga. Zupełnie inny, żeby było ciekawiej.
Także ja na razie sama muszę to wszystko ogarniać, bo Ola wyjechała -,-
Założyłam się z nią, że jeśli do poniedziałku wyrobię się z nowym szablonem i dodam trzy rozdziały to przywiezie mi z Londynu autograf któregoś z chłopców. Już widzę jak jej to się udaje -,-
Po za blogiem też mam parę spraw, które muszę rozwiązać , i mam już tego po prostu, po ludzku dosyć. Bądźcie wyrozumiali, mam już połowę następnego rozdziału, i pracuję nad szablonem. Dziś powinno się wszystko pojawić.
KOMENTUJCIE, BO TAK MI POMAGACIE, NA PRAWDĘ.
zdołowana @JuliaMalik

#49

 Trochę czerwono xd
Śmiejąc się i dyskutując na naprawdę różne tematy, spać poszliśmy dopiero koło 4 nad ranem. Harry nie naciskał na pieprzenie się. Chyba zeszła noc wystraszyła go totalnie, był zdruzgotany swoją przemianą. Cieszyłam się, że było już po wszystkim. Teraz czekała mnie jednak ciężka robota: wypchnięcie Harry'ego do x-factora. Gdybym widziała, że nie miałby na to ochoty, to nie nalegałabym-przecież nie będę go zmuszać, ale widziałam że chciał tego: gdy wtedy śpiewał, oczy mu się świeciły, i był szczęśliwy.
On jeszcze spał jak zabity, a ja z kubkiem herbaty siedziałam na parapecie od dużego okna w salonie.
Blisko stał telewizor. Spojrzałam się w swoje odbicie. Jak Harry mógł na mnie patrzeć? Byłam niska, twarz nie odznaczała się niczym szczególnym: wychudła i lekko blada cera, aż za bardzo wydatne kości policzkowe, jak dla mnie za duże oczy, mały nos, i zwykłe niekształtne usta.. włosy też nie były szczególne, po prostu zwykłe, lekko falowane, ciemno brązowe. Sylwetka jeszcze gorsza. Jako chyba jedyna dziewczyna na świecie, chciałabym przytyć. Nogi i ręce miałam jak patyki, a moja talia była przeraźliwie wręcz cienka. Cud że miałam piersi! Gdy przechodziłam ulicami wszyscy patrzyli się na mnie jak na anorektyczkę, chociaż tak na prawdę żarłam na potęgę...
Wstałam i poszłam do lustra na korytarzu. Właśnie gdy zaczęłam się krzywo sobie przyglądać, z sypialni wyszedł zaspany Harry.
- Co jest? - spytał ziewając, i drapiąc się od tyłu w szyję.
- Patrzę jaka jestem brzydka  - powiedziałam cicho.
- W którym miejscu?  -spytał krytycznie Harry.
- Jakie to uczucie, kochać samą skórę i kości? - spytałam patrząc się w swoje odbicie.
- Wiesz...nie narzekam...właśnie to mi się podoba.....że jesteś taka drobna. - między wypowiedziami nadal ziewał, i również patrzył się na mnie w lustrze.
- A twarz? Tragedia. - powiedziałam lekko przybliżając się do odbicia.
Pokręcił głową.
- Co ci się we mnie podoba? - spytałam.
- Wszystko. - powiedział nadal ziewając.
- Ale z ciebie romantyk. - zadrwiłam.
- Cudowne, niebieskie oczy, które czasem przykrywają idealne powieki z długimi, czarnymi rzęsami. Zaróżowione policzki, niczym polne maki. Idealne usta, niczym piękna, soczysta malina. Zgrabna sylwetka, i to jak się poruszasz: z gracją i zręcznością. - wyrecytował mrucząc mi do szyi.
- Czyli nic. - skrytykowałam.
- Nigdy cię nie zrozumiem. - powiedział wchodząc chyba przypadkiem w ścianę, bo nadal miał zamknięte oczy.
- Wiedziałam. - powiedziałam smutno. Chciałam się z nim droczyć.
Oparł się czołem o ścianę. Mocno westchnął, i jeszcze raz ziewnął.
- Ja Ci już pokażę, jaka jesteś dla mnie ważna. - mruknął z uśmiechem i zaczął się do mnie zbliżać.
Zaśmiałam się. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Od razu się na mnie położył, tak, że moje wnętrze mocno przylegało do jego krocza. Ja miałam majtki i jego rozciągniętą bluzkę, a on tylko bokserki.
Obcałował bardzo dokładnie moją szyję, i zaczął przez bluzkę drażnić moje piersi, masować je dużymi rękami i lekko je ściskać.
- Harry... - wyjęczałam, a on się tylko zaśmiał.
- Nigdy, przenigdy nie mów że jesteś brzydka, bo tak nie jest. Myślisz że dla czego od razu cię zauważyłem, pierwszy raz na korytarzu? - spytał nadal mnie masując i całując.
- Harry, ja na ciebie wpadłam. - odparłam krytycznie między moimi szybkimi oddechami.
- Ale gdybyś była brzydka, dałbym ci spokój, nie? - zaśmiał się nie przerywając wcześniejszych czynności.
Objęłam jego szyję, i zaczęliśmy się całować. Nogami oplotłam jego tyłek.
- Nie wiesz jak Cię kocham, Rose. - szepnął jeżdżąc rękami po całym moim ciele.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Dla czego to kurwa zawsze w tym momencie musi kogoś nieść? - odparł zniechęcony Harry.
Zszedł ze mnie i poszedł otworzyć. Nie zdążyłam mu powiedzieć, że jest w samych bokserkach.
Harry's pov.
W drzwiach stał Louis.
- Haaazzzaaaa! - krzyknął.
- Loooouuuuu! -odpowiedziałem, lekko nie zadowolony, jedną ręką trzymałem drzwi.
Poczułem za sobą obecność Rose. Objąłem ją w talii. Louis przez chwilę nas mierzył wzrokiem....no tak, nasz strój nie był kompletny, KUURWA!
- Przerwałem wam coś? - spytał śmiejąc się.
- Nie. - odpowiedziałem równocześnie z Rose.
Zaczął się śmiać, spoglądając na moje bokserki.
- Aby na pewno nie? - zaśmiał się.
Podążyłem za wzrokiem Louis'a. No tak...mój ,,przyjaciel" już lekko stał...
Westchnąłem.
- Lou, czego ty chcesz? - spytałem przyciskając mocniej całą już zaczerwienioną Rose.
- Mike chce się z nami spotkać, mówił, że trzeba ustalić  sprawy z x-factorem, z resztą to będzie takie małe spotkanie przyjaciół po latach, no wiesz: odnowiliśmy kontakty z Liam'em, El i Dani, no i wy też musicie na tym być. - powiedział.
- Ja? Przecież co ja będę się mieszać w wasze sprawy? - zaśmiała się Rose. Napadło ją coś dzisiaj na narzekanie, i mówienie o sobie że jest najgorsza, najbrzydsza i nie potrzebna? Okres jej się zbliżał?
- A ta znowu swoje. Nie, ja po prostu się poddaję. - krzyknąłem zrozpaczony.
- Nie wnikam, ale w każdym razie dzisiaj, 16.00 u mnie. Ty też Rose, gdyby nie ty to nas by już nie było. - powiedział Louis.
- Dokładnie. - potwierdziłem słowa Louis'a. - tylko że ja jeszcze nie wiem, czy idę do x-factora.
- Idziesz. - powiedziała stanowczo Rose.
- No widzisz?- zaśmiał się Lou. - Rose, będziesz się widziała z Eleanor jakoś niedługo?
Rose zrobiła wielkie oczy, i znacząco się zaśmiała.
- Nieee wieem, a co Lou chciałeś jej przekazać? - zaczęła się śmiać.
- Szczerze? Ona mi się podoba, i możesz jej to przekazać.Będę leciał. Kontynuujcie te swoje zabawy, tylko ostrożnie bo ja juniora Styles'a niańczył nie będę! - wykrzyknął i zbiegł ze schodów.

Rose's pov.

- Idiota. - zaśmiałam się.
- Właśnie, junior Styles będzie później. - mruknął Harry.
- Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam patrząc się na niego uważnie.
- Nie wiesz jakie mam plany za rok, dwa lata. - uśmiechnął się.
- I niby ja tu jestem trudna do zrozumienia? - zaśmiałam się.
Usiadłam na łóżku w sypialni. Harry wszedł do pomieszczenia wolnym krokiem.
- To co, kończymy to, co nam przerwano? - wymruczał ochrypłym głosem.
- Mmmmm, baardzo bym chciała, ale niestety muszę kotku jechać do pracy. - powiedziałam obejmując jego szyję. Znów się na mnie położył, a ja mimo woli objęłam jego pas nogami.
- A jeśli Cię nie puszczę? - spytał namiętnie całując moją szyję.
- To nie będę miała kasy na życie. - powiedziałam śmiejąc się.
- Przecież masz mnie, i kasa ci nie potrzebna. - zaczął lizać moje piersi.
- Ale nie mogę być ciągle na twoim utrzymaniu. - odpowiedziałam.
- Możesz. - powiedział całując dalej moją szyję.
- Kocham Cie Hazza, ale muszę iść na korty. - wydyszałam, bo zaczął dotykać mojej kobiecości.
- Jeszcze troszeczkę daj mi się tobą nacieszyć. - powiedział delikatnie zsuwając moje majtki.
Rękami jeździł po moich udach. Delikatnie rozszerzył mi nogi i nosem zaczął pocierać się o moje czułe miejsce. Ja sama jęczałam z rozkoszy, zapominając o wszystkim. Wkrótce potem jego język doprowadzał mnie do obłędu. Co raz głośniej krzyczałam jego imię. Po 30 minutach podniósł się. Oblizał usta, i znów się na mnie położył. Ucałował mnie w czoło.
- Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił. Jesteś moim skarbem. - szepnął.
- Ty...ty moim też, ale...która jest godzina? - spytałam nadal nie mogąc się otrząsnąć. Szybko oddychałam, a moje serce mocno waliło .
- Podobało się? - spytał śmiejąc się.
- Jeszcze się pytasz? - szepnęłam.
Podniosłam się i spojrzałam na zegarek.
- Harry! Zabiję cię! Mam tylko godzinę! - powiedziałam wstając szybko z łóżka.
Pobiegłam do łazienki, wzięłam błyskawiczny prysznic, i szybko się przebrałam.
Nagle loczek zapukał do drzwi od łazienki.
- Kochanie zawieźć cię? - spytał.
- Tak, kocham cię. - wybiegłam z łazienki i poleciałam do sypialni spakować rakiety.
Harry stał już przy drzwiach gotowy...właściwie prawie gotowy, bo gdy wtedy to robił, to rozczochrałam mu włosy, i nadal nic z tym nie zrobił. Ale i tak wyglądał gorąco. Szare, wytarte rurki opinały długie nogi, a biała koszula rozpięta z 3 guzików od góry podkreślała opaleniznę i tatuaże. Na nogach miał wytarte, brązowe buty a na szyi zawieszony srebrny krzyżyk.
- Uczesałbyś się. - zaśmiałam się zakładając buty.
- Tego się nie da uczesać! - krzyknął jak małe dziecko.
- Jaasne! - szybko podbiegłam do niego i wplotłam ręce w jego loki, starając ujarzmić się bujną fryzurę Hazzy. Poczułam jego dłonie na pośladkach. Wzrok Harry'ego spoczywał na moim dekolcie. Dla czego był wyższy ode mnie?
- Już nigdy się nie uczeszę. Zawsze ty mi je będziesz układać. - mruknął z zadowolenia.
W pośpiechu nie zwróciłam na to uwagi. Szybko wyszliśmy z mieszkania, i po 20 minutach byliśmy przed kortami.
- Wrócę sama. - powiedziałam cmokając go w policzek.
Odetchnęłam i weszłam do środka.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie ale... - nie dokończyłam.
- Dobrze dobrze, Rose, jeśli spóźnieniem nazywasz tylko 2 minuty. - zaśmiał się trener przerywając mi.
- Myślałam że już jest później! - powiedziałam zdyszana patrząc na zegarek.
- Nic się nie zmieniłaś. - roześmiał się.
Odstawiłam torbę i usiadłam, żeby trochę złapać oddechu.
- Rose, za tydzień mistrzostwa Londynu. - rzekł cicho trener.
Znieruchomiałam. Przecież ja nie mogę wystartować... Wbiłam w niego zdziwiony wzrok.
- No co się tak na mnie patrzysz. - zaśmiał się. - z formy nie wyszłaś, trenowałaś ciężko przez dobry miesiąc, i przede wszystkim masz już 18 lat: nie musisz się pytać mamy, zrobisz jak będziesz chciała, a ja mogę cię trenować. To było twoje marzenie.
- Taak ale... - przerwał mi wchodzący do  pomieszczenia Harry
- Dzień dobry, przepraszam, ja tylko na chwilę. - odrzekł głębokim, po raz pierwszy poważnym głosem. - Rose, zapomniałaś wody. - uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję! Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - podeszłam do niego cmokając go w policzek.
- Wejdź, jeśli chcesz, Rose może Cię trochę pod uczy. - powiedział trener.
Harry nieśmiało wszedł do środka. Podali sobie z trenerem ręce. Mimo, że zawsze uważałam mojego trenera za bardzo wysokiego, to Harry jeszcze go przewyższał.
- Pasujecie do siebie. - stwierdził ściskając rękę Styles'a.
- Tak na prawdę bardzo się od siebie różnimy. - sprostowałam.
- Tym lepiej. - zaśmiał się znowu, a Harry uśmiechnął się do mnie.
- O której przychodzą dzieciaki? - spytałam znudzona podlizywaniem się Harry'ego.
- Za godzinkę, a na razie możecie wejść razem na kort. - powiedział trener.
Nie wiem dla czego, ale nie chętnie się na to zgodziłam. Jednak to była najlepsza godzina w moim życiu. Harry był ciężkim uczniem, bo ciągle do głowy przychodziły mu zboczone myśli, ale mimo to było wspaniale. Czułam się jak księżniczka, Harry na prawdę się o mnie troszczył. Latał po całych kortach, i się wygłupiał.
Kto by pomyślał, że to ostatnie nasze chwile w których mogliśmy beztrosko chodzic p ulicach i się wygłupiać...wszystko diametralnie się zmieniło gdy...

____________________________________________________________
SORY ŻE PÓŹNO, I SORY ŻE O NICZYM, ALE WŁAŚCIWIE NIE WIEDZIAŁAM JAK UJĄĆ TEN ROZDZIAŁ. PRZYGOTUJCIE SIĘ NA WIELKIE, OGROMNE ZMIANY, BO PEWNIE WIECIE, O CO JUŻ CHODZI XD
@ Ola Styles




piątek, 2 sierpnia 2013

Mega ważne pytanie do was

Hej, tu podniecona i napalona Ola, właśnie dowiedziałam się że wylatuję niedługo na 2 dni do Londynu!
I właśnie tu mam pytanie. Gdzie teraz są chłopcy, i gdzie będą przebywać w dniach 4 sierpnia - 29 sierpnia?? Błagam, potrzebuję odpowiedzi, bo jeśli będą w Londynie w tym czasie co ja to jskaljkh;s *.*
Nie no, jeśli ich bym chociaż spotkała, to dodawałabym 3 rozdziały dziennie xd
Podajcie ich lokalizację, a ja wymyślę co w nagrodę :)
P.S.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ JESZCZE DZISIAJ.